Lech Wałęsa miał siedzieć na marszu, leży w szpitalu

2017-07-10 4:00

Były prezydent Polski Lech Wałęsa (74 l.) trafił w sobotę do szpitala w Gdańsku. Powodem są problemy z krążeniem. Z tego powodu nie będzie uczestniczył w poniedziałkowej manifestacji w kontrze do miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu. Niektórzy twierdzą, że nagła niedyspozycja jest Wałęsie na rękę.

"Jest mi bardzo żal, przykro, chciałbym tam być 10 lipca, ale lekarze i rodzina przekonują mnie, że ze względu na stan zdrowia nie ma mowy. Nie jest to żaden przejaw tchórzostwa, jak pewnie chcieliby sądzić niektórzy" - napisał Wałęsa na Facebooku.

O tym, że były prezydent trafił do szpitala, poinformował jego syn, europoseł Jarosław Wałęsa (41 l.). Przyznał, że wyniki niektórych z przeprowadzonych badań są niepokojące i niewykluczone, iż jego ojciec będzie musiał pozostać w szpitalu dłużej.

Były prezydent w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wyjaśnił, że jeszcze w sobotni poranek czuł się dobrze. Od kilku tygodni puchły mu nogi, ale nie sądził, że są to objawy problemów kardiologicznych. Powiedział, że ma bardzo wysokie ciśnienie i dlatego pozostaje w szpitalu pod obserwacją lekarzy.

Przypomnijmy, że były prezydent planował udział w kontrmiesięcznicy smoleńskiej w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu, która odbędzie się dzisiaj. Jak zapowiadał, m.in. wraz z Władysławem Frasyniukiem (63 l.) oraz z działaczami ruchu Obywatele RP miał demonstrować w obronie prawa do zgromadzeń. Wałęsa już zadeklarował, że chce wziąć udział w kontrmanifestacji podczas kolejnej miesięcznicy smoleńskiej 10 sierpnia.

Zobacz także: Działacz PSL ujęty przez CBA. Miał przyjąć 700 tys. zł łapówki!