Będę kontynuowała moje zobowiązania wobec Francji, nigdy się nie poddam - oświadczyła liderka Zjednoczenia Narodowego. która według badań exit-polls przegrała po raz drugi w drugiej turze wyborów z Emmanuelem Macronem. - Ten wynik jest świadectwem wielkiej nieufności Francuzów. Nad krajem mógł wznieść się wielki wiatr wolności. Francuzi zdecydowali inaczej – stwierdziła Le Pen, dodając, że jej wynik (ok. 42 proc. - red.) stanowi "sam w sobie głośne zwycięstwo".- Macron nie zrobi nic, aby ponownie zjednoczyć podzielony kraj – atakowała zwycięzcę prawicowa kandydatka, która wbrew tradycji nie pogratulowała urzędującemu prezydentowi zwycięstwa w wyborach.
Le Pen przyszykowała za to grunt pod kolejną bitwę polityczną. - Zaczynamy batalię legislacyjną – ogłosiła, zagrzewając swoich wyborców do głosowania na Zjednoczenia Narodowe w wyborach parlamentarnych, które zaplanowane są na 12 i 19 czerwca.
Polityk wezwała "wszystkich niezadowolonych z rządów Macrona" do przyłączenia się do jej ugrupowania. Zapowiedziała jednoczenie innych ugrupowań politycznych po stronie prawicy przed czerwcowymi wyborami.
Przypomnijmy. W drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji zwyciężył ubiegający się o reelekcję prezydent Macron, uzyskują 57,6 proc. głosów; na Le Pen zagłosowało 42,4 proc. wyborców – wynika z sondażowych rezultatów, podanych przez Instytut Elabe i SFR dla stacji BFM TV z godz. 20, tuż po zamknięciu lokali wyborczych. Sondaż Ifom wskazuje na wynik 58 proc. dla Macrona i 42 proc. dla Le Pen.
>>>Macron zostaje, Le Pen odprawiona z kwitkiem! Wyniki exit-poll z Francji
>>>Ostre starcie Le Pen i Macrona. "Mozart finansów" i uzależnienie od Putina. Kto wygrał debatę?
>>>Majątek Marine Le Pen. Ile pieniędzy ma skrajnie prawicowa kandydatka na prezydenta Francji?