Artykuł opublikowany przez pismo wSieci zdenerwował nie tylko samą główną bohaterkę Annę Grodzkę, ale również jej asystentkę Stanisławę Fedorowicz-Podobińską, która zamierza iść do sądu: - (...) Nie wiem, jak Anna Grodzka, ale za takie insynuacje oboje z mężem składamy pozew - napisała na swoim Facebooku.
W rozmowie z Super Expressem Podobińska przyznała, że z Grodzką zna się od dziewięciu lat. - Gdy Ania mieszka w poselskim hotelu, codziennie oboje z mężem opiekujemy się jej kotami: karmimy, wypuszczamy do ogrodu i wpuszczamy do domu - zapewniła nas Podobińska.
Sama Grodzka również rozważa pozew: - Moja adwokatka doradza mi, żebym założyła sprawę. Jeśli ktoś kłamie, stara się poniżyć, dokonuje insynuacji bez pokrycia zasługuje na takie postępowanie - powiedziała w rozmowie z Moniką Olejnik, po czym publicznie podarła egzemplarz wSieci.
Zobacz też: Nie jestem kochanką Grodzkiej! Asystentka Anny Grodzkiej Stanisława Podobińska tłumaczy się z plotek