Producentem lalki jest Tonner Doll Company. Firma wzorowała się na postaci 16-letniego homo- i transseksualnego działacza Jazza Jenningsa, który urodził się chłopcem, ale w wieku 5 lat określił się jako dziewczynka. Trzeba przyznać, że postępowość Zachodu jest imponująca i byłaby nawet śmieszna, gdybyśmy oglądali ją w jakiejś szalonej komedii albo tandetnej książkowej wizji świata przyszłości. Ale niestety duża część z nas albo naszej rodziny już żyje w świecie, w którym małym dzieciom wciska się kit, że malutka grupa biednych ludzi, którzy mają biologiczny uraz polegający na tym, że natura nie obdarzyła ich jednoznaczną płcią, stanowi jakąś "trzecią płeć", równą pozostałym dwóm płciom.
Wszystko to byłoby nawet jeszcze może ciut zabawne, dopóki dotyczyło dorosłych. Te historie z dwupłciowymi prysznicami, łazienkami, kretyńskie eksperymenty językowe. Ale najstraszliwsi są zawsze ci psychopaci, którzy krzywdzą dzieci, a tak jest w tym przypadku. I w wielu innych. Jakiś czas temu spotkałem po latach znajomą, która w latach 90. przyjechała z małej wioski do Warszawy na studia. Potem wyjechała uczyć się dalej, na Zachód, i dziś pracuje w organizacji pozarządowej w krajach Beneluksu. Jej córka nie mówi po polsku i nie ma lalek, bo w tych czasach to nie wypada, ma za to mamę z modnymi w swoim środowisku, postępowymi poglądami. Czego życzyć tej biednej dziewczynce? Chyba braciszka. Będzie po cichu przed mamą mogła pożyczać od niego lale. Ale przede wszystkim chyba tego, by mama zmądrzała. Bo między jej szaleństwem i szaleństwem panów salafitów jest całkiem spory i komfortowy obszar normalności, która tak dobrze służy i dzieciom, i dorosłym.
Zobacz: Tańszego abonamentu RTV NIE BĘDZIE?! Nowa inicjatywa Ministerstwa Kultury