Kwaśniewski dosadnie skomentował słowa Ziobry (przywołane przez prowadzącego audycję Sławomira Sierakowskiego), że prawa człowieka są tylko dla lekkoduchów. Jak stwierdził: - To jest wypowiedź, która ministra sprawiedliwości powinna dyskwalifikować. On się lokuje w jakimś nurcie jakobińskim czy bolszewickim. Reprezentuje dzisiaj te wyższe wartości, będzie decydował, które prawa się nam należą. Czyli co, to jest zapowiedź terroru? On przekreśla dorobek cywilizacji ostatnich kilkuset lat.
Jak takie słowa mogą zostać odebrane za granicą? Były prezydent uznał, że: - Nie wiem, na ile jest tam traktowany poważnie. Nikt się tymi słowami nie będzie przejmował tak długo, jak za tym nie pójdą czyny, działania, które będą ewidentnie łamały prawa człowieka. Jeszcze w sytuacji, w której TK jest ubezwłasnowolniony. Moja rada dla rodaków, a także obserwatorów z zagranicy, wobec PiS jest taka: czytajmy ich jeden do jednego, tak jak oni mówią. Oni nie traktują poważnie praw człowieka, naszych praw. Możemy się spodziewać najgorszego.
Kwaśniewski jest zbulwersowany również zapowiedzią premier Szydło dotyczącą nieprzyjmowania przez Polskę uchodźców. Jak powiedział: - Nie rozumiem decyzji premier o nieprzyjmowaniu uchodźców do Polski. To wyjście naprzeciw prymitywnym oczekiwaniom społecznym. Jesteśmy częścią UE. Jeżeli Polska ustami premier Kopacz, a później poprzez premier Szydło, zgodziła się na przyjęcie, bardzo niewielkiej w gruncie rzeczy, grupy uchodźców, to teraz taka jednostronna deklaracja jest zła.
Jak dalej uzasadniał: - Terroryzm jest i będzie. Takich sytuacji krytycznych będziemy mieli, niestety, jeszcze sporo. Natomiast problem uchodźców trzeba rozwiązać i Polska powinna niewielką, symboliczną cegiełkę tutaj dołożyć. (...) Dyskusja, czy możemy przyjąć stu, dwustu czy tysiąc uchodźców jest po prostu niemoralna.
Zobacz także: Kwaśniewski już nie pije