Piotr Kraśko przepracował w Telewizji Polskiej 25 lat. Widzowie znali go i lubili, ale po zmianach w mediach, dziennikarz postanowił odejść z TVP. Kraśko podsumował lata spędzone w telewizji publicznej na Twitterze: - 25 lat w TVP, 12 w Wiadomościach TVP, 11 Wieczorów Wyborczych, 2 konklawe, parę wojen, huraganów i trzęsień ziemi, tysiące wyjątkowych i zwyczajnych ludzkich historii, tragicznych i radosnych wydarzeń, setki cudownych spotkanych ludzi - szczęście pracy ze świetnym zespołem, 14 prezesów, piętnasty będzie ostatnim. Bardzo, bardzo dziękuje za te niezwykłe lata, wszystkiego dobrego i do zobaczenia.
Teraz prezes Jacek Kurski zdecydował się na łamach "Faktu" opowiedzieć o kulisach pożegnania Kraśki. Jak się okazuje panowie doszli do porozumienia, a odejść dziennikarza z TVP przebiegło spokojnie: - Rozstania nastąpiły absolutnie aksamitnie. Do Piotr Kraśki nawet zadzwoniłem i ucięliśmy sobie miłą rozmowę - ujawnia Kurski. - Mówił, że nie ma o nic pretensji. Szanujemy się wzajemnie - podkreślił w tabloidzie. Kurski przyznał, że z Kraśką rozmawiał nie tylko o pracy, ale i zwykłych, ludzkich sprawach. W czasie, gdy dziennikarz odchodził z TVP urodziło mu się dziecko: - Też zostałem ojcem trzeciego dziecka po czterdziestce. Zgodziliśmy się, że ojcostwo w tym wieku jest wspaniałym wyzwaniem, a szczęście smakuje wtedy bardzo dojrzale. Kurski tłumaczył też, że Kraśko powinien się ucieszyć z odejścia: - Rozstanie z telewizją miało w jego przypadku nawet dobre strony. Co ciekawe tym razem prezes TVP nie wspomniał o niemal diabelskich spojrzeniach rzucanych przez dziennikarzy.
Czytaj: Kurski: Kraśko pożegnał się z TVP, bo rzucał niemal DIABELSKIE SPOJRZENIA