Zmiany wprowadzone w TVP były związane z pojawieniem się nowych władz stacji. Prezes Jacek Kurski w rozmowie z tygodnikiem "wSieci" wyjaśnił, dlaczego z Telewizji Polskiej zniknął Piotr Kraśko. Wielu odejście Kraśki z telewizji zdziwiło, bo widzowie go cenili i lubili. Szef TVP zdradził, że dziennikarz miałby szansę zostać w telewizji publicznej, gdyby nie to, że przewodził rewolcie przeciw nowej władzy, którą rozpoczął tuż po październikowych wyborach. Na pytanie o to, czy Kraśko nie mieścił się w nowej formule "Wiadomości", Kurski odparł: - Spokojnie mógłby się zmieścić. Pewnie tak by było, nawet po tym, co TVP wyrabiała w czasie obu kampanii, gdyby nie to, co wydarzyło się już po wyborach parlamentarnych - przyznał.
Chodzi o próby obalenia rządu PiS: - Wejście w rolę organizatora tej dziwacznej rewolty przeważyło szalę - ocenił Kurski działanie Kraśki. Prezes TVP dodał też, że przejawem ataków na rząd były... złowrogie spojrzenia: - Z przerażeniem patrzyłem, jak dziennikarze, których ceniłem, rzucali spod kamery niemal diabelskiej spojrzenia. Sprzeniewierzyli się wszelkim standardom - podsumował ostro na łamach "wSieci" Jacek Kurski.
Prezes odniósł się też do Tomasza Lisa, którego program został zdjęty z anteny po ośmiu latach: - Redaktor Lis nie osiągał niekiedy zapisanych w kontrakcie poziomów oglądalności, wypowiadał się ( w dodatku obraźliwie) na temat władz spółki, poprzez swoją jednostronność łamał obowiązek dbania o dobry wizerunek firmy. Kurski podkreślił też, że pozwoli, by Lis prowadził program do końca obowiązywania umowy: - Domyślam się, że redaktor Lis marzył, bym to ja go wyrzucił, by móc wisieć na pluszowym krzyżu męczeństwa. Dlatego mimo prowokacji i żądań prawicowego internetu nie zrobiłem tego. Uznałem, że niech to będzie na wieki zasługa prezesa z nominacji PO, czyli Janusza Daszczyńskiego.
Jacek Kurski zdradził też, jaka będzie jego telewizja. Ma to być medium, które zjednoczy Polaków wokół narodowych celów i będzie zwierciadłem narodowej wspólnoty. Pewnym jest też to, że nie zobaczymy w niej serialu "Czterej pancerni i pies", jeśli już to w towarzystwie stosownego wprowadzenia. Więcej szczęścia może mieć "Stawka większa niż życie": - To serial podszyty propagandą, ale jednocześnie filmowo rzecz doskonała. Klossa nie będę się bał - wyznał Kurski.
Zobacz: Sondaż dla SE.pl: Kurski popełnił błąd zwalniając Kraśkę!