- Jacek Kurski eskaluje swój konflikt z Mateuszem Morawieckim, twierdząc, że jego krytyka przyniosła oczekiwane rezultaty.
- Były prezes TVP obwinia Morawieckiego za odpływ wyborców PiS do Grzegorza Brauna, wskazując na kontrowersyjne decyzje byłego premiera.
- Jakie konsekwencje dla Prawa i Sprawiedliwości będzie miała ta polityczna walka i czy Kurski ostatecznie opuści partię?
Kurski oskarża Morawieckiego
Jacek Kurski przekonywał w programie „Poranny Ring”, że odpłynięcie części wyborców PiS do Grzegorza Brauna (58 l.) to przede wszystkim wina Morawieckiego. - U Brauna znalazło się wielu ludzi, którzy głosowali na PiS, ale zostali wygonieni pewnymi niepokojącymi decyzjami, które nie miały mandatu partii. Chodzi np. o zgodę na zaostrzanie polityki klimatycznej, czy powiązanie wypłat dla Polski z arbitralnymi decyzjami wrogich nam ciał. A ten, który tego dokonał akurat ogłosił się premierem – mówił polityk na kanale Super Ring podkreślając swoją skuteczność w dyscyplinowaniu Mateusza Morawieckiego. - To refleksja człowieka, który kocha PiS i z odległości widzi różne sytuacje - mówi o swojej aktywności Kurski.
Muller o Kurskim: "Szambo wybiło"
W mediach społecznościowych szybko odezwali się stronnicy byłego premiera. - Skoro Jacku Kurski tak bardzo nie możesz znieść obecności w PiS, którego wiceprezesem jest Mateusz Morawiecki, to może po prostu wyjdź z naszej partii? – napisał Paweł Jabłoński (39 l.). Z kolei Waldemar Buda zarzuca Kurskiemu, że już dwa razy zdradził Prawo i Sprawiedliwość. Jeszcze ostrzej aktywność byłego prezesa Telewizji Polskiej ocenia Piotr Muller. -Dzisiaj kolejny maraton medialny Jacka Kurskiego, który ponownie chce podzielić polską prawicę. Nie dopuścimy do tego żeby tak się stało. Niestety szambo znowu wybiło - komentuje były rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego.