Dominik Tarczyński i Beata Szydło

i

Autor: Dominik Tarczyński/Twitter

Kumpel Szydło zarobił 120 TYSIĘCY! Zasłużył na taką kasę?

2020-05-27 6:02

26 maja, czyli wczoraj minął rok od wyborów do Parlamentu Europejskiego. Kandydaci obiecywali w kampanii, że będą z całych sił walczyć o sprawy Polski, że nie zamierzają się obijać i oczywiście jadą do europarlamentu nie tylko dla olbrzymiej pensji. Ile zostało z tych zapowiedzi? Sprawdziliśmy, jak wygląda ich aktywność w dalekiej Brukseli. W oczy rzuca się szczególnie jedno nazwisko – jednego z najbardziej medialnych polityków. O kim mowa?

Zero interpelacji, zero opinii, zero raportów, wniosków, zero przemówień – tak przedstawiają się statystyki Dominika Tarczyńskiego (41 l.). Polityk PiS zasiada w europarlamencie nie od początku kadencji, a od 1 lutego i właśnie krótkim stażem tłumaczy nie najlepsze wyniki.

W rozmowie z „Super Expressem” wskazuje, że dotychczas – przez epidemię koronawirusa – odbyły się od lutego dwa posiedzenia. Jak twierdzi, miał przedstawiać na forum stanowisko grupy, ale ostatecznie wybrano kogoś innego. Tarczyński zaznaczył też, że nie ma zamiaru „generować stosu dokumentów”, bo liczy się to, co dzieje się na posiedzeniach plenarnych. Zapowiada, że na czerwcowym posiedzeniu przedstawi swój raport, w kontrze do krytycznego wobec Polski raportu komisji do spraw wolności obywatelskich. Jednak czy krótszy staż ma być wytłumaczeniem dla faktu, że jego frekwencja, dotycząca udziału w głosowaniach również jest niewysoka? Wynosi zaledwie nieco ponad 80 procent... Może Tarczyński powinien wziąć przykład ze swojej europarlamentarnej koleżanki, z którą tak lubi się fotografować? Beata Szydło może się poszczycić wysoką frekwencją, a jej płomienne przemówienia odbijały się w Brukseli szerokim echem. Do tego nie stroni od pisania interpelacji – ma już ich na koncie 7.

ZOBACZ TEŻ: Kumpel Szydło OBSMAROWANY od góry do dołu. Co za WSTYD! Młodzik nie miał litości


Blado na tle naszej reprezentacji wypadają też Jarosław Kalinowski (58 l.) i Włodzimierz Cimoszewicz (70 l.). Polityk PSL przemawiał raz i zadał pisemnie jedno pytanie. Z kolei były premier rządu SLD wypowiadał się trzy razy i sporządził jeden wniosek.


A europarlament to prawdziwy raj finansowy. Podstawowa pensja wynosi ok. 30 tys. zł. Licząc, że pierwszą pensję nasi wybrańcy dostali w lipcu, kiedy to odbyło się pierwsze posiedzenie, łatwo można obliczyć, że dorobili się dotychczas 300 tys. zł. Z wyjątkiem Tarczyńskiego, którego konto powiększyło się od lutego o „zaledwie” 120 tys.!


Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

Prof. Marek Jackowski: Musimy odmrozić służbę zdrowia na inne choroby [Super Raport]