Czarnek, który przebywa teraz na kwarantannie, potwierdził na Twitterze fakt wizyty w szpitalu: „W sobotę nie miałem żadnych objawów koronawirusa i nie byłem skierowany na kwarantannę. Ze względu na poważny stan mojej 88-letniej babci po udarze widziałem ją krótko w szpitalu, zgodnie z procedurami, w pełnym reżimie sanitarnym”.
– Prokuratura powinna sprawdzić, czy faktycznie wykonał on test na koronawirusa, bo bolała go głowa, czy też miał wcześniej informację, że spotkał się z kimś zakażonym. Bo jeśli wiedział, że być może jest zakażony, to narażał ludzi na niebezpieczeństwo i powinny być wtedy wyciągnięte najostrzejsze konsekwencje. Jest prawdopodobne, że Czarnek mógł zakazić ludzi w szpitalu, odwiedzając swoją babcię – mówi nam Adam Szłapka.
W Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Lublinie wykryto zakażenie koronawirusem u 13 pacjentów i u siedmiu osób z personelu. Szpital dementuje, że źródłem zakażeń był Przemysław Czarnek: „Nie jest możliwe wskazanie źródła zakażenia. Ze względu na 80-procentowy udział przypadków bezobjawowych i skąpoobjawowych identyfikacja źródła jest mało prawdopodobna”.
– Kaczyński na cmentarzu pokazał jakiś czas temu, że jego nie dotyczą zakazy i że jego ból jest większy niż innych, a teraz prawa nie respektuje poseł Czarnek. Złamano procedury, które obowiązują zwykłych ludzi! – twierdzi Borys Budka (42 l.).
Poseł nie musi się bać o swoją przyszłość polityczną. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (71 l.) pytany o to, czy nominacja Przemysława Czarnka na stanowisko ministra edukacji i nauki jest zagrożona, zaprzeczył. – Używanie jakichś insynuacji czy nieprawdziwych wiadomości uważam za nieodpowiedzialne w chwili, gdy mamy poważne zagrożenie ze strony epidemii – skomentował. TWO, MAV