Kamizelki kuloodporne mieliśmy zawsze przy sobie
Podczas przemówień Wołodymyra Zełenskiego i Andrzeja Dudy w Radzie Najwyższej na Kijów zostały wystrzelone rosyjskie pociski. Polska delegacja była przygotowana na różne zdarzenia i wyposażona w sprzęt ochronny na wypadek nieprzewidzianych okoliczności. – Cała delegacja zakładała kamizelki kuloodporne i hełmy, gdy tylko dostawaliśmy informację, że musimy ich użyć. Prezydent Duda i cała delegacja stosowali się do wszelkich wytycznych, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Ciągle nosiliśmy kamizelki i hełmy ze sobą, nawet jeśli podczas wystąpienia prezydenta nie było ich widać – zdradza nam Paweł Soloch. Na jednym ze zdjęć z Kijowa widać, jak ukraińska jednostka zabezpieczająca wizytę stoi z polskimi karabinkami GROT. – Cieszę się, że żołnierze ukraińscy korzystają z polskich karabinków. To duża satysfakcja, że one pomagają Ukraińcom – zapewnia szef BBN. I zdradza, że w czasie uroczystego obiadu prezydenci ucięli sobie pogawędkę. – Podczas lunchu była chwila na nieco luźniejsze dyskusje. Andrzej Duda rozmawiał z prezydentem Ukrainy o sporcie – komentuje Soloch. Czy szef BBN przywiózł ze sobą jakieś pamiątki? - Nie przywiozłem żadnych gadżetów z Kijowa ani pamiątek. Mimo że jestem gadżeciarzem, jednak nie było czasu na wycieczki po Kijowie. Przyjechaliśmy na Ukrainę w konkretnym celu. Widziałem jednak, że pan prezydent dostał upominek: słynny znaczek pocztowy z ukraińskim żołnierzem z Wyspy Węży - mówi nam.
Czarny scenariusz się spełni? Minister Soloch o konflikcie z Białorusią
Paweł Soloch uważa, że wizyta polskiej delegacji i wystąpienie Andrzeja Dudy w ukraińskim parlamencie jest niezwykle istotnym wydarzeniem. - Tej wizycie towarzyszyły silne emocje. Bo silne emocje łączą Andrzeja Dudę i prezydenta Ukrainy. Nasz prezydent był pierwszym od wybuchu wojny, który przemawiał bezpośrednio do parlamentarzystów w ukraińskim parlamencie. To olbrzymie wyróżnienie - przekazał nam Paweł Soloch.