Tomasz Grodzki zdradził, o czym rozmawiał z prezydentem. - Rozmowa dotyczyła spraw ogólnoustrojowych, które są żywotne dla interesów Rzeczpospolitej, bo tak rozmawia prezydent z marszałkiem Senatu - powiedział marszałek Sejmu. Więcej informacji po spotkaniu Duda-Grodzki przekazał prezydencki minister Paweł Mucha. - Przedmiotem tego spotkania była troska prezydenta co do tego, żeby prace, które są dzisiaj domeną Senatu, toczyły się sprawnie, tak, aby kwestia, które jest esencją demokracji, wybory, mogły się odbyć w perspektywie, która zapewnia przeprowadzenie tych wyborów sprawnie, zgodnie z regułami, ale także konstytucją i zgodnie z kalendarzem wyborczym. Mamy świadomość, że pierwsza kadencja prezydenta kończy się 6 sierpnia 2020 roku - poinformował i dodał, że spotkanie przebiegało "w dobrej, rzeczowej atmosferze". - Pan prezydent rozmawiał o pewnych generaliach i wskazywał, że tego rodzaju oczekiwanie społeczne także do niego jest kierowane, aby zwracał się z takim apelem do marszałka Senatu - podkreślił Mucha.
ZOBACZ TAKŻE: Kumpela Szydło ujawnia GORĄCE plotki. Mowa o ŻAŁOSNYCH facetach
Ciekawiej było jednak już po spotkaniu. Stało się coś bardzo, bardzo dziwnego. Grodzki bowiem podzielił się swoim pomysłem w kontekście prezesa PiS i wyborów prezydenckich 2020 . - Zamierzam zaprosić prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do Senatu, aby wypracować z partią rządzącą jakiś kompromis, który ułatwi pracę Senatowi nad ustawą tak, żeby nikt nie mógł powiedzieć, że mamy prezydenta, który został wybrany w wyborach, które nie są wyborami, które nie spełniają standardów demokratycznych, narażają reputację Rzeczpospolitej na świecie. Na to w Senacie nie pozwolimy - zaznaczył marszałek.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj