Kilka dni temu na łamach "Super Expressu" wicemarszałek Stanisław Tyszka zaapelował, by wprowadzić w Sejmie zakaz sprzedaży i podawania alkoholu. - W zakładach pracy w Polsce jest zakaz spożywania alkoholu. Jedyny zakład pracy, gdzie istnieje możliwość spożywania alkoholu, to Sejm RP. Uważam, że tak nie powinno być - mówił nam Tyszka. Jego pomysł spodobał się Pawłowi Kukizowi, ale chce on pójść o krok dalej. Propozycja? Przy sejmowej mównicy powinien stanąć alkomat.
- Uważam, że zakaz sprzedaży i picia alkoholu na terenie Sejmu to żaden zakaz. Bo zawsze można walnąć "małpkę" gdzieś poza Sejmem na 15 minut przed wejściem na mównicę. Dlatego będę postulował o modyfikację postulatu Tyszki i wprowadzenie alkomatu przy mównicy, by w każdej chwili marszałek mógł sprawdzić trzeźwość delikwenta. W żadnym zakładzie pracy w Polsce nie jest dozwolone spożywanie w czasie pracy. Dlaczego więc Sejm ma być wyjątkiem? - pyta Kukiz.
Ale pomysł z alkomatem w parlamencie nie podoba się w Prawie i Sprawiedliwości. - Niech Paweł Kukiz sobie przy łóżku postawi alkomat. Alkomat na mównicy to jakaś bzdura. Nie róbmy z Sejmu kabaretu - komentuje nam Arkadiusz Mularczyk (46 l.) z PiS.
Zobacz także: Ojciec Jacek przed komisją Amber Gold. Czy w klasztorze UKRYWANO złoto?
Przeczytaj również: Patryk Jaki zaprezentował projekt dużej ustawy reprywatyzacyjnej
Polecamy ponadto: Kukiz PODEJRZEWA posłów o picie w Sejmie? Chce ALKOMATU przy mównicy