Sukces Super Expressu   Kuchciński już nie chce kawioru, kalmarów i krewetek

i

Autor: Marek Zieliński, Shutterstock

Sukces "Super Expressu". Kuchciński już nie chce kawioru, kalmarów i krewetek

2018-06-18 6:23

Miały być kalmary, przegrzebki i kawior, a tu klops! Po fali krytyki marszałek Marek Kuchciński (63 l.) wycofał się z zakupu luksusowych produktów spożywczych do sejmowej restauracji. Plany zamówienia gigantycznych ilości owoców morza jako pierwszy ujawnił "Super Express".

Nie jest tajemnicą, że tak wyszukane potrawy, jak te, które przygotowywane są z owoców morza , nie raz odbijały się już czkawką polskim politykom. Kiedy w jednej ze stołecznych knajp ośmiorniczki na koszt podatnika jedli politycy PO, mocno oberwali po uszach. Teraz za zamiłowanie do morskich skorupiaków płaci PiS...

Ostatnia publikacja "Super Expressu" wywołała prawdziwe trzęsienie ziemi! Ujawniliśmy, że marszałek Marek Kuchciński zamówił do sejmowej restauracji 15 kg kalmarów, po 25 kg muli i małży świętego Jakuba, 220 kg krewetek, a także 50 kg mieszanki owoców morza – najpewniej zawierającej ośmiorniczki. Czarę goryczy przelało zapewne 5 kg kawioru, który tak umiłowała sobie ekipa Platformy Obywatelskiej.

- Nowe, roczne zamówienie na dostawę artykułów spożywczych wywołało sporo komentarzy, a nawet dezaprobaty – wyznał Andrzej Grzegrzółka, dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu w rozmowie z portalem 300polityka.pl. Nie omieszkał oczywiście podkreślić, że owoce morza, które opisaliśmy zamówiono "w ilościach marginalnych w porównaniu do skali zamówienia".

Dlaczego więc Marek Kuchciński wycofał się z zamówienia na morskie frykasy? - Wsłuchujemy się w tego typu (negatywne – red.) oceny, zawsze bierzemy pod uwagę różne opinie, dlatego reagujemy i w tej części. Rezygnujemy z zakupów – przyznaje Grzegrzółka.

Ze smutkiem dodaje też, że sejmowa restauracja przy Wiejskiej straci, choć korzystają z niej przecież nie tylko parlamentarzyści i inni politycy.

"Super Express" radzi: głowy do góry! Restauracja i tak na brak klientów narzekać nie może. Na ostatnim posiedzeniu komisji regulaminowej i spraw poselskich szef Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska "żaliła się" na popularność swojego lokalu w Sejmie. - Padliśmy ofiarą własnego sukcesu – stwierdziła wówczas.