Jak wynika z relacji Joanny Schuering-Wielgus, mężczyzna zadzwonił w poniedzialek do jej biura. Telefon odebrała pracowica biura, ale dzwoniący stanowczo życzył sobie rozmawiać osobiście z posłanką Nowoczesnej. - Chciałbym obrazić tą sku***elkę waszą, szefową, w twarz powiedzieć, jaka jest sku***elka, w telewizji jak się wypowiada. Po prostu kara śmierci, to jest kara śmierci. Jej czas się kończy - mówił, gdy dowiedział się, że jest nieobecna. Oprócz tej sytuacji, kobieta opowiedziała, że dostała list z pogróżkami, w którym ktoś zapowiada, że obleje jej twarz kwasem. Sprawa trafiła już na policję. - Mowa nienawiści jest czymś, co rozprzestrzenia się w sposób skandalicznie szybki. Obowiązkiem nas, polityków, jest bardzo szybka reakcja i zrobienie wszystkiego, by mowa nienawiści nie doprowadziła do zabójstwa. - skomentowała sprawę Schuering-Wielgus.
Sprawdź: Prezes Kaczyński najbardziej ufa Macierewiczowi. Sondaż dla Se.pl