O tym, że Adamczyk miałby odejść z resortu, mówiło się nieoficjalnie od ubiegłego tygodnia. Minister miał być zastąpiony przez Krzysztofa Tchórzewskiego (66 l.), obecnego ministra energii, a przyczyną odejścia miały być problemy z PKP i realizacją programu inwestycyjnego na kolei. Jednak prawdziwa bomba wybuchła w piątek. Do rezygnacji ze stanowiska wezwał Adamczyka Leszek Kraskowski, właściciel firmy PR "Keja". "Apeluję do Pana, aby nie robił z resortu infrastruktury pośmiewiska i niezwłocznie podał się do dymisji. To już moja ostatnia rada" - napisał na Facebooku. Firma Kraskowskiego zaczęła współpracować z ministerstwem w grudniu ub.r. Świadczyła resortowi usługi PR. Co ciekawe, umowa Kraskowskiego z resortem nadal obowiązuje. W odpowiedzi resort nazwał współpracę z Kraskowskim "błędem". A sam Adamczyk? - Ktoś się uwziął i rozsiewał nieprawdziwe informacje na mój temat. Mam się dobrze. Wszystko idzie zgodnie z planem, zostaję na stanowisku. A informacje o mojej dymisji to tylko plotki - powiedział nam Andrzej Adamczyk.
Ktoś chce wykosić ministra Adamczyka z rządu
2016-09-12
4:00
Przez ostatnie dni Andrzej Adamczyk (57 l.), szef resortu infrastruktury, musiał dementować informacje, że podaje się do dymisji i odchodzi z rządu. - Mam się dobrze, wszystko idzie zgodnie z planem. Zostaję na stanowisku - mówi nam minister Andrzej Adamczyk.