Chodzi o zdjęcia, zamieszczone przez przez jednego z posłów Koalicji Obywatelskiej, Krzysztofa Truskolaskiego. Polityk pokazał, że jednym z gości na sobotniej konwencji był Bartosz Sokołowski, członek Młodzieży Wszechpolskiej z Białegostoku.
Można się zastanawiać, czy w otoczeniu prezydenta powinna być osoba reprezentująca poglądy uznawane za skrajne. Tym bardziej, że Truskolaski dodał do swojego wpisu na Twitterze zdjęcie, na którym najprawdopodobniej ten sam Bartosz Sokołowski uczestniczy w akcji... palenia kukły z przyklejoną twarzą Ryszarda Petru.
Czy taka osoba powinna znaleźć się w otoczeniu prezydenta, i to w dniu oficjalnego rozpoczęcia przez niego kampanii prezydenckiej? Co do tego można mieć poważne wątpliwości. Byłaby to spora wpadka prezydenckiej ochrony - kolejna po zamieszaniu z małopolskiego Zakliczyna, gdzie kilka dni temu gościł Andrzej Duda. Wtedy dostała się do niego młoda kobieta, która na Twitterze od kilku lat wypisuje co najmniej niesmaczne wyznania miłosne, skierowane do prezydenta. Teraz w sąsiedztwie głowy państwa znalazł się młody człowiek, mogący wyrażać skrajne poglądy polityczne. Takie obrazki mogą łatwo pójść w świat, a raczej nie byłoby to korzystne dla prezydenta Dudy. Co więc robił SOP, że pozwolił komuś takiemu znaleźć się w otoczeniu prezydenta?
Zobacz też: Przepędzili polityków i zaczęli rządzić sami. W którym mieście taka heca?