MIŁOSZYCE GWAŁT MAŁGOSIA 18 LAT WIĘZIENIA

i

Autor: Majka Majewska MIŁOSZYCE GWAŁT MAŁGOSIA 18 LAT WIĘZIENIA

Kto doprowadził do SKAZANIA Tomasza Komendy? To ONI

2018-03-16 14:24

Po 18 latach na wolność wyszedł Tomasz Komenda. 42-letni dziś mężczyzna przesiedział lata w więzieniu za brutalny gwałt i zabójstwo nastolatki, chociaż był niewinny. Jego sprawą zajmowało się kilku prokuratorów. Przez parę lat badano ją w sądzie. Mimo, że wiele osób brało udział w pracy przy śledztwie i procesie, to do więzienia trafił niewinny człowiek. Czy ktoś odpowie za pomyłkę?

Tomasz Komenda wyszedł na wolność po 18 latach spędzonych za kratami. Mężczyzna został skazany na 25 lat więzienia na gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi Kwiatkowskiej. W 2000 roku jego sprawą zajmował się prokurator Stanisław O. W rozmowie z "Gazetą Wrocławską" były prokurator, został usunięty z prokuratury za korupcję, przyznał, że dostał sprawę Komendy jako kolejny z rzędu prokurator, kończył ją, a akt miał dokładnie nie przeczytać.  Sprawa została przekazana Stanisławowi O. po innym prokuratorze, na którego skarżyła się rodzina zabitej dziewczynki. O. po latach wyznał, jak było z postawieniem zarzutów Tomaszowi Komendzie: - Jasne, że miałem wątpliwości, ale materiału było wystarczająco, żeby zatrzymać i postawić zarzut. Należało to potem pogłębiać. Ale nie zdążyłem przeczytać akt, a potem sprawę mi zabrali - powiedział. Kilka dni po opublikowaniu jego wypowiedzi, swoje słowa zdementował w piśmie do redaktorów "Gazety Wrocławskiej". Sprawę mu zabrali, bo nie rozpoznał wniosku dowodowego.

"Gazeta Wrocławska" dotarła do prokuratorów, którzy zajmowali się zabójstwem Małgosi. Pierwszym prokuratorem, która zajęła się sprawą zbrodni w Miłoszycach była Renata Procyk. Kolejny prokurator Marek Janczyński w "Gazecie Wrocławskiej" tłumaczy: - Byłem w tę sprawę mocno zaangażowany.  Nie mam sobie nic do zarzucenia. Później był Stanisław O., który podpisał nakaz zatrzymania i wydał polecenie aresztowania Tomasza Komendy. Jedną z podstaw była ekspertyza specjalistów ws. śladów ugryzienia znalezionych na ciele ofiary. A kto oskarżenia napisał w 2001 roku natomiast prokurator Tomasz Fedyk.

W 2003 roku Sąd Okręgowy wydał wyrok: 15 lat, w składzie było trzech ławników i dwóch sędziów zawodowych. Przewodniczącym składu sędziowskiego był Mariusz Wiązek, w składzie znalazła się sędzia Beata Kinstler. W 2004 roku sprawą zajmował się Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Aktualnie osoby ze składu sędziowskiego już nie pracują: - Żadna z osób trzech ze składu sędziowskiego nie pracuje już w sadzie. Jedna nie żyje, a dwie, w tym sędzia sprawozdawca Andrzej Krawiec, są na emeryturze - podaje "Gazeta Wrocławska". 15 lat zaostrzono do 25. W 2005 roku kasacją zajął się Sąd Najwyższy, ale kasację odrzucił. Sprawdzano, czy Sąd Apelacyjny mógł zaostrzyć karę, sędziowie Henryk Gradzik, Tomasz Grzegorczyk i Małgorzata Gierszon uznali, że mógł.

Czy ktoś odpowie za błędą decyzję wymiaru sprawiedliwości sprzed lat? W rozmowie z Polskim Radiem wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki ocenił wprost, ktoś powinien:  - Przykre jest to, jak patrzy się na III RP, co potrafiła robić z ludźmi, co potrafiła robić z takim biednym panem Tomaszem. Gdyby nie to, że obecny minister sprawiedliwości polecił ponownie sprawdzić tę sprawę, to Tomasz Komenda pewnie by odsiedział 25 lat - mówił Jaki. I dodał: - Będzie prowadzone odrębne śledztwo, kto odpowiada za to, że niewinny człowiek 18 lat spędził w więzieniu. To jest sprawa absolutnie niesamowita. Uważam, że ktoś ze tę sprawę powinien ponieść konsekwencje.

Zobacz: Wstrząsająca relacja Tomasza Komendy: w więzieniu nie miałem życia