- Głównym celem jest ograniczenie spożycia alkoholu poprzez zmianę Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. I na tym się koncentrujemy. Najważniejsze w tym momencie jest realne obniżenie poziomu pijaństwa w naszym kraju, ponieważ jest bardzo źle. Obecnie na głowę Polaka przypada 11 litrów czystego spirytusu – powiedział w rozmowie z portalem gość.pl ks. Henryk Grządko. Tu trzeba przyznać duchownemu rację. Według analiz, pijemy więcej niż za PRL. Obecnie statystyczny Polak wypija 11 litrów czystego alkoholu na głowę rocznie. Dla porównania w 1980 roku było to 8,4 l. Wielką popularnością cieszą się tzw. małpki, czyli małe buteleczki z wódką, które codziennie kupuje 3 mln Polaków! Jak temu zaradzić?
ZOBACZ TEŻ: Niewiarygodne! Tyle wypili Polacy w 2018. „To efekt 500 plus”
Według kleru odpowiedzią winny być mocne restrykcje!
ZOBACZ TEŻ: Znany biskup apeluje do władz państwa! Chodzi o ALKOHOL
- Po pierwsze, chcemy wprowadzenia monopolu państwowego na sprzedaż detaliczną alkoholu. W krajach, gdzie został on wprowadzony, jest najmniejsze spożycie. Nie można traktować alkoholu jako zwykłego towaru, ponieważ silnie uzależnia
ZOBACZ TEŻ: Tyle kosztuje w Europie alkohol. Polska na szóstym miejscu
– powiedział ks. Grządko. Takie rozwiązanie działa choćby w Szwecji, gdzie alkohol można kupić w specjalnych rządowych sklepach. Ceny w tych sklepach oczywiście są odpowiednio wysokie. - Po drugie, chcemy ograniczyć ilość punktów sprzedaży alkoholu (…) Obecnie w Polsce jeden sklep z alkoholem przypada na 273 osoby. I tych punktów stale przybywa – stwierdził duszpasterz. Ponadto postuluje, by zakazać reklam alkoholu w mediach. To jednak nie wszystko. Księża chcą bowiem wziąć przykład ze Stanów Zjednoczonych.
-Chcemy podnieść wiek sprzedaży alkoholu do 20 lub nawet 21 lat. Po piąte, myślimy o podniesieniu ceny detalicznej alkoholu, który jest stanowczo za tani. I po szóste, chcemy wprowadzić konkretne godziny sprzedaży alkoholu. Oczywiście, chcemy przy tym walczyć z mitami, których ludzie się obawiają, chociażby to, że wspomniane zmiany spowodują upadek gospodarki (…) Tak jak kiedyś walczyliśmy o wolność, tak teraz musimy walczyć o trzeźwość, by nasz naród nie zginął – skwitował ksiądz.