Kiedy Leszek Miller był nastolatkiem, często zaglądał na plebanię w żyrardowskim kościele do znajomego księdza, który urządzał gry w ping-ponga, wycieczki rowerowe, czy pogadanki o wierze i religii. Traf chciał, że pewnego dnia 14-letni Leszek Miller był świadkiem zdarzenia po którym nie mógł się otrząsnąć. Miller zobaczył swoją siostrę cioteczną w dziwnej sytuacji z księdzem na plebanii. Opowiedział o tym w najnowszej książce "Miller. Twardy romantyk" ( kupicie ją w księgarniach, TUTAJ lub pod numerem telefonu 22 590 55 55 ). – Absolutnie dwuznaczna sytuacja. Leżeli na kanapie, a ja nie wierzyłem własnym oczom. Nic nie powiedziałem, chyba nawet mnie nie zauważyli. Trzasnąłem drzwiami i wybiegłem. Był to dla mnie szokujący widok. Na pewno zrozumieli, że ktoś ich widział, że ktoś wszedł do pokoju, ale nie wiedzieli, kto ich nakrył. Nigdy na ten temat z siostrą nie rozmawiałem. Ten ksiądz zapraszał młodzież na plebanię, graliśmy w ping-ponga, jeździliśmy na wycieczki rowerowe. Ale ja, na szczęście, nie miałem żadnych sytuacji z tym duchownym. Interesował się raczej kobietami i wszystko wskazuje na to, że w dodatku, niestety, zbyt młodymi – opowiada Leszek Miller. Książka „Miller. Twardy romantyk” wypełniona jest barwnymi, nieznanymi dotąd historiami z życia Leszka Millera. Nie brakuje w niej też wielkiej polityki.
NIE PRZEGAP: Nie uwierzysz, kto nosił Olę Kwaśniewską na rękach! To nazwisko zna każdy Polak

i