Na miejscu oczekiwały osoby z transparentami i kwiatami. Gdy ksiądz Michał Olszewski pojawił się na zewnątrz aresztu, zaczęli mu śpiewać "Sto lat". Było widać, że duchowny był bardzo wzruszony, ale też szczęśliwy.
- To areszt wydobywczy, bo to wasze modlitwy wydobyły mnie z więzienia - powiedział.
Obecni na miejscu otoczyli go i skandowali między innymi hasło "Jesteśmy z tobą", dawali mu także przyniesione kwiaty. Kiedy ksiądz był już blisko samochodu, którym miał odjechać, w ramiona rzuciła się jego matka, z którą długo się obejmował. Przez chwilę też rozmawiali, a tłum krzyczał "Tu jest Polska".
W końcu ksiądz Michał Olszewski wsiadł do pojazdu i odjechał z aresztu do domu zakonnego. Zebrani rzucali na maskę pozostałe kwiaty.
Duchowny pojawił się w białej bluzie i żółtym bezrękawniku, później założył na głowę także czarną czapkę z daszkiem. Był ogolony na gładko, wydawał się także szczuplejszy niż przed pobytem w areszcie.
W naszej galerii zobaczysz, jak wyglądało wyjście ks. Michała Olszewskiego z aresztu: