Łukasz Szumowski dał się poznać nie tylko jako polityk i lekarz, lecz także jako fan boksu, który amatorsko trenuje, i człowiek deklarujący wielkie przywiązanie do religii. To ostatnie jednak nie uchroniło go przed gniewem jednego z księży. Oberwało się nie tylko Szumowskiemu i jego zastępcy w resorcie zdrowia - Januszowi Cieszyńskiemu - lecz de facto całemu PiS. - Ktoś na wieść o tych odejściach z Ministerstwa Zdrowia powiedział - "Bogu niech będą dzięki". A ja wam powiadam - Boga w te szachrajstwa nie mieszajcie. Poziom skorumpowania i niekompetencji tej ekipy okazał się w przypadku tych dwóch panów przerażający. Dobrze, że wreszcie odchodzą. Choć zmarnowane przez nich środki budżetowe są ogromne - ocenił ksiądz Wojciech Lemański. - To oni również roztrwonili kapitał zaufania społecznego, jakim dysponowali wiosną tego roku. To autor zakazu wstępu do lasu. To spec od zakupu najdroższych maseczek w Europie i niewidzialnych respiratorów. Niestety przy tym prezesie włos z brody im nie spadnie.. Dobrze, że odchodzą. Szkoda, że tak późno. Przy okazji dorobili kolejną gębę polskiemu Kościołowi, który ręczył za Kawalera Maltańskiego i jego szemrane interesy - dodał kapłan. Używając terminologii bokserskiej, Szumowski przez Lemańskiego został zmasakrowany.
ZOBACZ TAKŻE: Szumowskiego czeka PRAWDZIWE PIEKŁO po dymisji. Wyp***dalaj", "Działamy do końca"
Na szczęście dla ministra może on liczyć na wsparcie kolegów z PiS, w tym Mateusza Morawieckiego. - Z mojej strony mogę powiedzieć raz jeszcze - Łukasz - dziękuję bardzo. Panie profesorze, to wielki honor współpracować z panem. Polacy to doceniają, Polacy to docenili i bardzo dziękuję za to, co pan minister Szumowski zrobił dla służby zdrowia - mówił szef rządu (WIĘCEJ TU).