Tadeusz Isakowicz-Zaleski:

i

Autor: Eastnews

Ksiądz Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski o książce na temat kardynała Gulbinowicza

2020-07-31 8:32

- Do tej pory wszelkie opracowania, materiały na temat kardynała przedstawiały go w świetle raczej pozytywnym. Jako przyjaciela Solidarności. Ale też sam byłem na kilku mszach świętych odprawianych przez kardynała dla środowisk kresowych. I odbiór był raczej pozytywny. Choć ostatnio pojawiły się informacje krytyczne wobec byłego metropolity wrocławskiego w kwestiach obyczajowych. Zarzucano mu wykorzystywanie pozycji dla kontaktów homoseksualnych. Informacje te sugerują, że chodzi tak jak u arcybiskupa Juliusza Paetza o relacje z klerykami, młodymi mężczyznami - mówi "SE" ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

„Super Express”: – Czy zaskoczyła księdza publikacja dr hab. Rafała Łatki, historyka Instytutu Pamięci Narodowej na temat Kardynała Henryka Gulbinowicza?

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: – Tak, bardzo mnie zaskoczyła.

– Dlaczego?

– Do tej pory wszelkie opracowania, materiały na temat kardynała przedstawiały go w świetle raczej pozytywnym. Jako przyjaciela Solidarności. Ale też sam byłem na kilku mszach świętych odprawianych przez kardynała dla środowisk kresowych. I odbiór  był raczej pozytywny. Choć ostatnio pojawiły się informacje krytyczne wobec byłego metropolity wrocławskiego w kwestiach obyczajowych. Zarzucano mu wykorzystywanie pozycji dla kontaktów homoseksualnych. Informacje te sugerują, że chodzi tak jak u arcybiskupa Juliusza Paetza o relacje z klerykami, młodymi mężczyznami.

– Jak ocenia ksiądz publikację Rafała Łatki?

– Jest dobrze udokumentowana. Na pewno pokazuje dwie rzeczy. Po pierwsze – w kwestii rozmów z bezpieką, które biskup podejmował, były to rozmowy zdecydowanie zbyt daleko idące. Na to nie powinien sobie pozwolić. Drugim istotnym wątkiem są kwestie obyczajowe, które bez wątpienia powinny zostać wyjaśnione. Szczególnie, że niedawno mieliśmy do czynienia z oskarżeniem ze strony mężczyzny, który wprost mówił, że był w młodości molestowany właśnie przez kardynała Henryka Gulbinowicza. To trzeba wyjaśnić. Najgorszą rzeczą jest to, co jest robione od 14 lat w Kościele polskim.

– To znaczy?

– Udawanie, że nie ma problemu. Dwadzieścia lat temu powstał Instytut Pamięci Narodowej, w którym jest mnóstwo archiwalnych materiałów na tematy historii Kościoła. Czternaście lat temu wybuchła sprawa lustracji osób duchownych. I niestety – zwyciężyła strategia chowania głowy w piasek, zamiatania wszystkiego pod dywan. Niestety, razem ze sprawami współpracy części duchownych z komunistyczną bezpieką, zamiecione pod dywan zostały sprawy obyczajowe. Bo przecież wiele spraw obyczajowych, informacji o skłonnościach poszczególnych księży znajduje się właśnie w archiwach bezpieki.

– Jak sprawy takie jak kardynała Henryka Gulbinowicza wpłyną na przyszłość Kościoła w Polsce?

– Na pewno tym, co najbardziej szkodzi polskiemu Kościołowi, jest unikanie prawdy. Do dziś ciągnie się sprawa arcybiskupa Juliusza Paetza. Były metropolita poznański zmarł, a jego sprawa wciąż nie została do końca wyjaśniona, mimo że wkrótce minie dwadzieścia lat. Podobnie jest ze wspomnianymi kwestiami lustracyjnymi. W sprawie kardynała Henryka Gulbinowicza oprócz jego historii warta przypomnienia jest jedna rzecz.

– Jaka?

– Współpracownikami kardynała Henryka Gulbinowicza byli dwaj biskupi pomocniczy wrocławscy, Jan Tyrawa i Edward Janiak. Biskup Janiak był biskupem w Kaliszu i antybohaterem filmu braci Sekielskich „Zabawa w chowanego”. Został niedawno zawieszony w pełnieniu funkcji, trwa postępowanie kościelne. Z kolei do bp. Jana Tyrawy, dziś biskupa bydgoskiego także jest wiele wątpliwości dotyczących pobłażliwości wobec duchownych oskarżanych o czyny pedofilskie. Więc sprawa jednego hierarchy, kardynała Gulbinowicza rzutuje w pewnym stopniu na przyszłość Kościoła.

Rozmawiał Przemysław Harczuk