Ksiądz Wojciech Lemański i pastor Michał Jabłoński chcieli przekazać uchodźcom proste dary, które mogłyby pomóc w zaspokojeniu ich najbardziej podstawowych potrzeb. Sami uchodźcy sygnalizowali wielokrotnie, że są głodni i chorzy, prosząc jednocześnie o pomoc. Duchowni chcieli ulżyć im nieco w trudnej sytuacji, jednak spotkali się ze stanowczą odmową ze strony pilnujących okolicy służb. - Dary, które przywieźliśmy, zabieramy z powrotem ze sobą. Nie ma argumentacji. "Ktoś podjął decyzję, nie możemy powiedzieć kto. Jest rozkaz, nie możemy podać czyj". Nie ma numeru tego rozkazu, nie ma daty wystawienia. Możemy zgłosić się do rzecznika prasowej Straży Granicznej, który pewnie powie nam to samo – przekazał dziennikarzom zawiedziony ksiądz Wojciech Lemański. Dary, które zostały naszykowane, zabierze ze sobą. Wcześniej jedzenie i lekarstwa dla uchodźców próbował dostarczyć Franciszek Sterczewski, jednak jemu także się nie udało. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.
Ksiądz Lemański chciał pomóc uchodźcom na granicy. Okropne, co usłyszał!
2021-08-26
13:23
Znany ksiądz Wojciech Lemański postanowił ruszyć z pomocą dla uchodźców koczujących na polsko-białoruskiej granicy. Duchowny chciał dostarczyć tym ludziom między innymi wysokokaloryczne jedzenie, wodę oraz leki. Wtedy usłyszał okropne rzeczy. W rozmowie z dziennikarzami wyznał, co mu powiedziano.
Express Biedrzyckiej - Radosław Sikorski: Uchodźcy na granicy to sprawa Białorusi