Ks. Wiesław Niewęgłowski: Przekazanie relikwii osobom prywatnym to wyjątkowa sytuacja

2011-02-15 15:15

Decyzję kardynała Dziwisza w sprawie Roberta Kubicy tłumaczy Czytelnikom "SE" ksiądz Wiesław Niewęgłowski, duszpasterz środowisk twórczych.

"Super Express": - Przekazanie relikwii Jana Pawła II Robertowi Kubicy nie wywoła wśród wiernych niezdrowego pędu do posiadania jednej z nich w domu?
Ks. Wiesław Niewęgłowski: - O to jestem akurat spokojny. Podobnie jak w przypadku poprzednich papieży, postanowiono nie dzielić ciała Jana Pawła II. Nie będzie więc problemu rozdzielenia relikwii między wiernych i parafie.

- Skąd wziął się w ogóle pomysł relikwii w Kościele?
- To tradycja, która sięga jeszcze III-IV w. Od tego czasu relikwie w różnych okresach historii Kościoła cieszyły się różnym zainteresowaniem - raz mniejszym, raz większym. Bywało, że przywiązywano do nich tak duże znaczenie, że jak choćby we Włoszech dochodziło do konfliktów między poszczególnymi księstwami, które walczyły o przejęcie relikwii tego czy innego świętego.

- W dzisiejszych czasach znaczenie jest większe czy mniejsze?
- Wydaje mi się, że żyjemy w czasach, w których wierni poszukują bliskiego kontaktu ze świętymi. Narasta też zainteresowanie relikwiami. Obecnie każda parafia chciałaby mieć u siebie przynajmniej jedną. Szczególne znaczenie ma to dla parafii, na terenie których działał jakiś święty lub są z nim związane. W Kościele Środowisk Twórczych, w którym działam, mamy np. relikwie św. Brata Alberta. Jedynego kanonizowanego artysty polskiego. Był więc powód, żeby znalazły się one właśnie w tym kościele. Relikwie są widomym znakiem świętego, uobecniają go. Wielu osobom ułatwiają kontakt z nim i modlitwę.

- Co może być uznane za relikwię? Mogą być nimi tylko części ciała?
- Najważniejszym punktem odniesienia jest sama osoba świętego. Najcenniejsze są tzw. relikwie I stopnia, czyli te związane z ciałem błogosławionego czy świętego. Na przykład, relikwią jest część kostek niedawno beatyfikowanego ks. Jerzego Popiełuszki. Są też jednak relikwie, które miały pośredni kontakt z danym świętym, czyli różnego rodzaje przedmioty, które do niego należały.

- Mogą to być dowolne przedmioty, czy muszą mieć jakiś szczególny charakter?
- Trudno powiedzieć, żeby kubek, z którego pił papież, był relikwią. Muszą być to przedmioty o charakterze sakralnym. Może to być na przykład medalik czy szaty liturgiczne. Nie ma więc tego aż tak dużo.

- Jak wygląda proces uznania za relikwię? Decyduje wola biskupa?
- Każda relikwia posiada certyfikat potwierdzający jej autentyczność. Kościół Środowisk Twórczych, oprócz wspomnianych relikwii św. Brata Alberta, jako jedyny w tej części Europy posiada relikwie apostołów Andrzeja i Jana, których oryginalność uznał sam Watykan. Taki certyfikat wydaje specjalna komisja, która działa według określonej procedury kościelnej.

- Na czym ona polega?
- Ponownie odwołam się do bliskiego nam wszystkim przykładu ks. Popiełuszki. Przy tworzeniu relikwii uczestniczyli przedstawiciele kurii, władz, świadkowie i lekarze, którzy dokonali odpowiednich zabiegów. Gwarantuje to autentyczność całego procesu. Oczywiście nie jest to jeszcze koniec, gdyż relikwie wymagają odpowiedniej oprawy, która musi mieć odpowiedni wyraz artystyczny.

- Kto dysponuje relikwiami?
- Jeśli chodzi o relikwie Ojca Świętego, bo o niego głównie w naszej rozmowie chodzi, to jest nim papież. Na pewno trafią one na ołtarz w Bazylice św. Piotra w Watykanie. Jeśli zaś chodzi o inne relikwie, są one w posiadaniu biskupa danego miejsca, tak jak relikwie ks. Popiełuszki, którego depozytariuszem jest arcybiskup warszawski.

- Kto się może ubiegać o relikwie po Janie Pawle II? W ślady Kubicy mogłyby chcieć pójść inne osoby prywatne...
- Przede wszystkim mogą się o nie ubiegać poszczególne parafie czy klasztory. Osoba prywatna, tak jak Robert Kubica, którego kard. Dziwisz obdarował relikwiami Jana Pawła II, może je otrzymać tylko w nadzwyczajnych sytuacjach.

- Częste są takie nadzwyczajne sytuacje?
- Są bardzo wyjątkowe, tak jak przypadek Roberta Kubicy. O tym, że to właśnie on je otrzymał, zadecydowała na pewno dramaturgia wypadku. W przypadkach krańcowych, sytuacjach, w których zagrożone jest czyjeś życie lub zdrowie, takie relikwie mogą pomóc. Jak wspomnieliśmy, ułatwiają kontakt ze świętymi, o których wstawiennictwo prosimy.

- Ta kropla krwi Jana Pawła II, która otrzymał Robert Kubica, to już relikwia? Czy dopiero po beatyfikacji zyskuje ona taki status?
- Tak naprawdę beatyfikacja niewiele zmienia. Oprócz tego, że po beatyfikacji wystawiany jest dokument potwierdzający autentyczność. Oczywiście, aby oficjalnie uznać coś za relikwię powinna najpierw odbyć się beatyfikacja. Jednak, o ile wiem, w tym konkretnym przypadku postulator procesu beatyfikacyjnego zrobił wyjątek.