Srebrna. Spółka która daje władzę

i

Autor: Piotr Molęcki/East News Srebrna. Spółka która daje władzę

Ksiądz od Kaczyńskiego przerywa milczenie. Sprytny ruch duchownego

2019-02-27 20:55

Kilkanaście dni temu cała Polska szukała ks. Sawicza. Wiele osób zastanawiało się, gdzie jest duchowny. Teraz niespodziewanie zabrał głos, ale zrobił to przez adwokata, dzięki czemu nie musi odpowiadać na pytania.

Pełnomocnik ks. Rafała Sawicza przekazał mediom oświadczenie, którego autorem jest nie kto inny jak ks. Sawicz. Z dokumentu opublikowanego przez "Gazetę Wyborczą" możemy dowiedzieć się co o zamieszaniu wokół swojej osoby myśli ks. Sawicz: "Jestem zdumiony zamieszaniem i skalą zmanipulowanych informacji wokół mojej osoby. Wiele z nich zawiera nieuprawnione sugestie i niedopowiedzenia, przedstawiające mnie w jak najgorszym świetle. Od kilku tygodni czuję się obiektem brutalnych ataków medialnych i nagabywania. Proszę, aby traktować mnie – jak wcześniej – jako osobę prywatną w najszerszym tego słowa rozumieniu" - napisał w oświadczeniu. 

"Od lipca 2016 roku nigdy nie prowadziłem i nie prowadzę działalności publicznej i uważam, że zasługuję na ochronę prywatności mojej i moich najbliższych. Niestety – ta prywatność w ostatnim czasie była naruszana przez dziennikarzy i ich publikacje; mam nadzieję, że to już się nie będzie powtarzać. Nie chcę i nie będę rozmawiać z żadnymi mediami; proszę, aby wszelkie kontakty ze mną odbywały się za pośrednictwem mojego pełnomocnika, adwokata Janusza Masiaka. Jeżeli zajdzie taka konieczność, będę oczywiście do dyspozycji odpowiednich organów państwowych" - dodał. 

Przypomnijmy, że według zeznań austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, Jarosław Kaczyński miał zażądać od niego pieniędzy dla ks. Sawicza w zamian za jego przychylność ws. budowy wieżowców w centrum Warszawy przez powiązaną z PiS spółkę Srebrna. Ks. Rafał Sawicz zasiada w radzie fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego, do której należy Srebrna. Birgfellner twierdzi, że przekazał komuś w tym celu 50 tys. zł w kopercie, którą później w rękach miał Jarosław Kaczyński.