Krzywa Laffera, czyli strzyżenie i golenie

2014-01-21 3:00

Po 11 miesiącach ubiegłego roku przychody z akcyzy za wyroby tytoniowe były mniejsze o 327 mln zł w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Mimo że na początku 2012 r., podobnie zresztą jak i 2013 r., akcyza na tytoń wzrosła.

Ministerstwo Finansów nie przejmuje się tym, przynajmniej oficjalnie, a eksperci twierdzą, że zachłanność fiskusa często kończy się ucieczką w szarą strefę, co w tym przypadku oznacza przemyt tanich papierosów z Ukrainy. W ekonomii zjawisko to nosi nazwę krzywej Laffera. Pokazuje ona, że wzrost stopy opodatkowania początkowo skutkuje wzrostem wpływów budżetowych z podatków, ale po przekroczeniu określonego poziomu wpływy te spadają.

Niespełna dwa tygodnie temu Donald Tusk zapowiedział stopniową likwidację tzw. śmieciówek. Nie lubię tego określenia, bo stygmatyzuje ono legalne umowy cywilnoprawne. Szczytem hipokryzji szefa rządu było stwierdzenie po sześciu latach sprawowania przez niego władzy, że umowy tego typu odzierają pracowników z godności. Na litość boską, gdzie pan był, panie premierze, przez półtorej kadencji?! Gdzie byli pańscy ministrowie pracy?!

Zobacz tez: PIT dla przedsiębiorcy

Nie twierdzę, że wszystko z tymi umowami jest OK. Wręcz przeciwnie. Zapowiedź likwidacji niektórych patologii, jak choćby kwestia odprowadzania składek tylko od pierwszej umowy-zlecenia, mnie cieszy. Rodzą się jednak wątpliwości co do oskładkowania umów o dzieło. Sejmowe kuluary już huczą o takim rozwiązaniu. Pod pretekstem działań w interesie pracownika rząd chce mu realnie obciąć pensję o ok. 20 proc. W rzeczywistości chodzi o zwiększenie wpływów do budżetu. Premier jest historykiem, więc o krzywej Laffera nie musi mieć pojęcia. Ale już nowy minister finansów powinien się zastanowić, czy ci, którzy teraz są na "śmieciówkach", po ich likwidacji nie uciekną w szarą strefę. Wtedy budżet nie tylko nie zyska, ale wręcz straci.

Czytaj również: Oto nowe obiecanki Tuska: Polska wśród najbogatszych, a autostrad więcej niż na Wyspach! REAKCJE CZYTELNIKÓW