Potworna wpadka prezentera. Krzysztof Ziemiec w piątkowym wydaniu "Wiadomości" pomylił Donalda Trumpa z Donaldem Tuskiem. Skutkiem tego widzowie programu informacyjnego dowiedzieli się, że Donald Tusk kandyduje na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych. Przejęzyczenie prezentera "Wiadomości" od razu stało się kolokwialnym "hitem sieci". Wpadka była wielokrotnie komentowana w mediach społecznościowych. Na głowę Ziemca polała się fala hejtu. Nie wszyscy jednak pluli jadem. Znaleźli się również dziennikarze, którzy stanęli w obronie kolegi z TVP.
- Nienawidzę czepiania się dziennikarzy za wpadki na wizji. TV na żywo to niesamowite i bardzo trudne zadanie #OdczepcieSięOdKrzyśka - stwierdził Bartosz Węglarczyk z Onetu.
- Ciekawe, czy krytycy Krzysztofa Ziemca nigdy się na niczym nie wyłożyli? Wszyscy tacy święci? - zapytał Jacek Czarnecki z Radia ZET.
Na czym dokładnie polegała wpadka Ziemca w "Wiadomościach"? Oto cytat feralnej wypowiedzi:
– Agencja ratingowa Moody's, przestrzega przed wyborem Donalda Tuska na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Na sześć tygodni przed wyborami do Białego Domu agencja jednoznacznie opowiedziała się po stronie Hilary Clinton – powiedział Krzysztof Ziemiec, podczas wieczornych "Wiadomości".
ZOBACZ: Dziennikarka do Ziemca "Krzysiu, nie mogę uwierzyć, że godzisz się firmować te świństwa"