Krzysztof Wyszkowski

i

Autor: East News

Krzysztof Wyszkowski: Postulaty Sierpnia niezrealizowane

2012-08-31 4:00

Krzysztof Wyszkowski w rocznicę Porozumień Sierpniowych

"Super Express": - Dokładnie 32 lata temu podpisywaliście w Stoczni Gdańskiej Porozumienia Sierpniowe. Głównym elementem było 21 postulatów. Liczyliście na szybką ich realizację przez stronę rządową?

Krzysztof Wyszkowski: - Były to postulaty różnej natury i liczyliśmy, że niektóre zostaną spełnione szybko, a na inne trzeba będzie poczekać. 31 sierpnia najbardziej liczył się dla nas ten pierwszy, czyli powołanie wolnych związków zawodowych.

- Czuliście, że mając za sobą postulaty zmienicie rzeczywistość?

- W sierpniu 1980 roku podczas strajku i bezpośrednio po nim wszyscy mieliśmy poczucie ogromnego sukcesu, który dobrze rokuje dla Polski. Widzieliśmy możliwości, które się przed nami wtedy otworzyły.

- Ale także niełatwe wyzwania, które przed wami stały?

- Zgoda, ale czuliśmy, że damy sobie radę. Wydawało się, że przed Polską i Polakami stoją wielkie szanse. Niestety, to wszystko szybko zostało przygaszone przez wprowadzenie stanu wojennego. Co najgorsze jednak, te nadzieje nie odżyły po 1989 roku.

- Wydaje się panu, że nawet III RP nie potrafi niektórych z waszych postulatów wcielić w życie?

- Rzeczywiście, nasze wyobrażenia o możliwościach, które wtedy postrzegaliśmy jako konieczności, okazały się nie w pełni zrealizowane do dziś.

- Pisaliśmy, że część postulatów sierpniowych i dziś pozostaje aktualnymi. Miesiącami trwała awantura wokół emerytur. Wy postulowaliście obniżenie wieku emerytalnego - dla kobiet 50, a dla mężczyzn 55. Rząd, podnosząc wiek emerytalny, sprzeniewierzył się postulatom?

- Nie jestem ortodoksyjnym zwolennikiem porozumień i uważam, że w zmienionych warunkach społeczno-ekonomicznych ten postulat rozmija się z rzeczywistością. 32 lata temu przyrost naturalny był znacznie wyższy niż dziś, więc mogliśmy o obniżaniu wieku emerytalnego myśleć. Teraz istnieje racjonalna konieczność jego podnoszenia.

- Był też postulat, który w kontekście afery taśmowej wydaje się szczególnie aktualny: dobór kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej.

- Niestety, tak do dzisiaj jest, że partia rządzi, a ludzie słuchają. Ta zasada jest wciąż żywa, co udowadniają kolejne rządy. Taki układ wyniesiony z PRL, w trochę mniejszej skali, ale jednak trwa do dzisiaj i postulat zgłoszony przez Solidarność w 1980 roku wydaje się aktualny.

- A jeśli chodzi o kwestie czysto społeczne - postulaty pełnej opieki medycznej, odpowiedniej liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach - warto o nie dalej walczyć?

- Absolutnie. Choćby obecna próba komercjalizacji służby zdrowa jako żywo przypomina gierkowską komercjalizację mięsa. Wtedy wprowadzono dobrze zaopatrzone sklepy dla wybranych i wiecznie puste dla wszystkich. Teraz mamy to samo w służbie zdrowia: świetnych specjalistów dla bogatych i kolejki dla ubogich. Mam wrażenie, że ludzie, którzy o tym decydują, mentalnie tkwią w PRL. Może trzeba było zrobić tak, jak w 1990 roku proponowaliśmy z Jarosławem Kaczyńskim: przegonić ludzi po czterdziestce, czyli także nas, aby nie mieli wpływu na rzeczywistość. Pewnie dziś bylibyśmy w zupełnie innym miejscu.

Krzysztof Wyszkowski

Uczestnik strajku w Stoczni Gdańskiej