Kilka dni temu elewacja wrocławskiego biura poselskiego Krzysztofa Śmiszka i jego klubowej koleżanki Agnieszki Dziemianowicz-Bąk (37 l.) została oblana czerwoną cieczą, prawdopodobnie farbą. To jednak nic w porównaniu z listem, jaki otrzymał Śmiszek.
Nie przegap: Czerwona farba na elewacji biura poselskiego. „Nienawiść, słowa, czyn”
– Zamorduję cię, pedofilu. (…). I przysięgam ci sk…..lu, że ręka mi nie zadrży. (…) W Polsce długo nie pożyjesz. Zap.....lę cię jak śmiecia Adamowicza. Tak więc wybierz buty na ostatnią drogę. Bo nie zostało ci dużo czasu – to tylko fragment przerażającej wiadomości.
Choć polityk przyznaje, że zdarza mu się dostawać podobną korespondencję, to jednak ta wyjątkowo nim wstrząsnęła. – Jest pierwszą, która zawiera realne groźby śmierci i zapowiedź, dosyć detaliczną, tego, co się wydarzy – podkreśla Śmiszek.
Pod sondą prezentujemy galerię zdjęć z posłem Krzysztofem Śmiszkiem
– Obawiam się o swoje życie i o swoje bezpieczeństwo – nie ukrywa poseł Lewicy. Gdzie upatruje przyczyn tego typu zachowań? – Myślę sobie, że to jest efekt nakręcającej się spirali nienawiści w Polsce – wskazuje wiceszef klubu parlamentarnego Lewicy.
Krzysztof Śmiszek jest zdeterminowany, żeby autor skandalicznego listu poniósł konsekwencje. – Oczekuję jako obywatel, że tego typu obrzydlistwa będą sprawdzane i będą ścigane. Wiemy, jak skończyły się groźby wobec prezydenta Adamowicza – powiedział nam poseł i zgłosił sprawę na policję oraz do marszałek Sejmu Elżbiety Witek (64 l.).