Zabawka, cukierki, obietnica zrobienia czegoś bardzo fajnego. Na przykład - poszukania zaginionego pieska. I już nieświadome niebezpieczeństwa dziecko idzie ufnie za dorosłym, obiecującym mu atrakcję. Najczęściej dziecko zostaje skrzywdzone. Blizna zostaje do końca życia. O ile dziecko wyjdzie cało z takiej "przygody". Julia z Łodzi miała dużo szczęścia...
Dzieci zawsze ginęły. Ludzie w moim wieku pamiętają krążące opowieści o czarnej wołdze porywającej maluchy. W tej miejskiej legendzie było zapewne ziarno prawdy. Odnoszę jednak wrażenie, że wtedy dorośli z ogromnym dystansem traktowali obcych i uczulali na nie dzieci.
Uczyli je, że takim osobom ufać nie można.Dzisiejsze dzieci są inne; bardziej śmiałe, bardziej otwarte, bardziej ufne. Potrafią się doskonale posługiwać elektronicznymi gadżetami. To wszystko mogą wykorzystać przestępcy. Wyobraźnia podpowie wam różne czarne, koszmarne scenariusze.
Jak uchronić dziecko przed niebezpieczeństwem? Najpierw porozmawiać, poprosić nauczycielki w przedszkolu czy szkole, żeby zaprosiły policjantów, którzy opowiedzą dzieciom o grożących im niebezpieczeństwach.
Założę się, że rozmowa z policjantami zostanie im w pamięci. Dzieciaki są bardzo mądre. Wiem to, bo też często jestem zapraszany do szkół. Są mądre, ale też bardzo naiwne. Oczywiście, nie ustrzeżemy ich przed całym złem świata, ale przynajmniej przed częścią - możemy.