"Super Express": - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji upomniała o. Tadeusza Rydzyka za słowa "homoseksualizm czy lesbijstwo to jest choroba, człowieka szanuję, ale choremu mówię - jesteś chory i trzeba leczyć, nie zabijam chorego, ale leczę z choroby". Dlaczego Rada napisała ten list?
Krzysztof Luft: - Krajowa Rada musi reagować na sygnały, które do nas docierają na temat zachowań, które dotyczą nietolerancji. Nie możemy nie zwracać uwagi.
- Nie jest tak, że Krajowa Rada powinna stać przede wszystkim na straży wolności słowa, a nie konstytucji?
- Powinna stać zarówno na straży wolności słowa, jak i rozmaitych wartości, które są wymienione w ustawie. Także na straży tolerancji dla różnych postaw i inności.
- Czy w ramach wolności słowa, mając takie poglądy jak o. Rydzyk, ktoś taki nie może uważać homoseksualizmu za chorobę? Przecież nie nawołuje do przymusowego leczenia...
- Na każdy temat można rozmawiać, ale nie powinno się robić tego w sposób stygmatyzujący.
- O. Rydzyk stwierdził, że homoseksualizm to choroba, ale że szanuje człowieka i chce leczyć. Stygmatyzował homoseksualistów?
- A jak pan uważa?
- Ja jestem za wolnością słowa. Nawet takiego, z którym większość się nie zgadza. O. Rydzyk jako duchowny katolicki powinien przede wszystkim być wierny Biblii, a nie Krajowej Radzie. Stąd może nawet musi głosić pogląd, że homoseksualizm to choroba. A wy mu zakazujecie! Zacytuję. Księga Kapłańska: "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną tak jak z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli". W Liście do Rzymian homoseksualizm określany jest "zboczeniem" "przeciwnym naturze"...
- Ładu medialnego nie reguluje Biblia, tylko ustawa. I do niej się odnosimy. List przewodniczącego KRRiT Dworaka był wyrazem refleksji całej Krajowej Rady, i ja się pod nim podpisuję. Był reakcją na skargę do Rady i zwraca uwagę na nietolerancję piętnującą innych ludzi. Tak jak pan jestem zwolennikiem wolności słowa, ale nie wolno używać jej do naruszania godności innych ludzi!
- Zwolennicy o. Rydzyka mogą powiedzieć, że za chwilę ktoś wezwie do zakazania Biblii, skoro głosi o homoseksualistach rzeczy, które zacytowałem. Albo piętnować się będzie rabinów, którzy zacytują to w synagodze...
- Nie sądzę, żeby pańska diagnoza, że ktoś chce zakazać Biblii, była trafna. Z całą pewnością nie odnosimy i nie będziemy odnosić się do wypowiedzi duchownych w świątyniach, tylko do treści publikowanych w mediach.
- Ale czy nie doszliśmy do sytuacji, w której ktoś, cytując Biblię w mediach, będzie piętnowany przez Krajową Radę? Czyli odbierze mu się prawo do głoszenia poglądów np. zgodnych z Biblią, łamiąc wolność słowa, do której strzeżenia jest zobowiązana...
- Prawo do głoszenia jakichkolwiek poglądów nie może oznaczać stygmatyzowania i piętnowania odmienności.
- Czy na straży konstytucji i prawa nie powinny stać prokuratura i sądy, które są lepiej do tego przygotowane niż Krajowa Rada?
- Owszem, ale odsyłam też pana do treści ustawy o radiofonii i telewizji, która mówi o pewnych zasadach obowiązujących w treściach medialnych. Jesteśmy zobowiązani właśnie przez prawo do takich działań.
Krzysztof Luft
Członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji