"Super Express": - Opozycja demonstruje "w obronie wolności przed państwem, które staje się opresyjne, i rządem, który staje się autorytarny".
Krzysztof Łapiński: - I w ramach tego "opresyjnego państwa" opozycja będzie swobodnie manifestować, ochraniana przez służby kontrolowane przez "autorytarny rząd". Po czym wszyscy spokojnie rozjadą się do domów i nikt nie zostanie ukarany przez to "autorytarne państwo". Przecież to śmieszne.
- Zarzucono wam, że "sprowadzacie wolność" do tego, że jeszcze wolno demonstrować.
- Nie odbieram prawa do korzystania z wolności do demonstrowania i wyrażania poglądów, nawet w tym podobno "represyjnym państwie". Pamiętam, jak za rządów Platformy odbierano to prawo, wyśmiewając wszystkie demonstracje PiS, drwiąc z ludzi za udział w nich. Pytam o hasła, pod którymi opozycja się pojawi. One po prostu nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Ale ja mam z tą demonstracją inny problem.
- Jaki?
- Jeżeli PO organizuje swoje manifestacje i wysyła ludzi autokarami za pieniądze partyjne, to jest OK. Sami to robiliśmy. Ale jeżeli wprzęgnięto w to pieniądze podatników i wysyłane są autokary przez samorząd, to jest tu coś głęboko nie w porządku.
- Jednym z przewodnich haseł jest chyba sugestia, że PiS i Kaczyński "wyprowadzą nas z Unii". Łatwo po to sięgnięto, daliście pretekst?
- Nie daliśmy. Po prostu inne hasła już ich zawiodły, nikogo nie pociągnęły. Z badań wynika, że niemal 90 proc. Polaków jest za członkostwem Polski w Unii Europejskiej. Platforma uznała, że być może, jak zaczną głośno o tym mówić, to jakaś część tych ludzi się na to nabierze.
- Może chcecie wyprowadzić, ale tak po cichu? Kawałek po kawałku?
- PiS nie chce wyprowadzić Polski z UE, ani głośno, ani po cichu. I Platforma nie jest w stanie wskazać żadnej deklaracji ani decyzji w tej sprawie. Wiemy, ile korzyści dała naszemu krajowi, ale i Europie integracja europejska. Nie znaczy to, że nie powinniśmy mieć krytycznego podejścia do wielu decyzji czy sposobu działania instytucji w UE. Klasyczny pusty straszak.
Zobacz: Tomasz Nałęcz: Kaczyński sam sobie ściąga Tuska na głowę