Krzysztof Kwiatkowski

i

Autor: Piotr Kowalczyk

Krzysztof Kwiatkowski: Winne konkretne osoby, a nie system

2012-08-27 4:00

Czy wymiar sprawiedliwości jest dobrze przygotowany do rozstrzygania spraw o charakterze gospodarczym?

"Super Express": - Tylko w zeszłym roku za przestępstwa gospodarcze skazano w Polsce 28 tys. osób. Tego typu pogwałcenia prawa są czwartym najczęściej popełnianym czynem karalnym. Taka statystyka czyni Polskę ziemią obiecaną dla oszustów?

Krzysztof Kwiatkowski: - Zdecydowana większość tych przestępstw to drobne zdarzenia, czyli np. sprawy związane z niezrealizowaniem zobowiązań finansowych. Rzadko mamy do czynienia z takimi sytuacjami jak Amber Gold.

- Niemniej większość orzeczeń sądów w tego typu sprawach to wyroki w zawieszeniu. Można zaryzykować stwierdzenie, że opłaca się w Polsce być oszustem i takich Marcinów P. jest więcej?

- To byłby najgorszy możliwy wniosek ze sprawy Amber Gold i z przytoczonych przez pana statystyk.

- Niestety, sam się nasuwa.

- Bardzo źle by się stało, gdybyśmy uznali, że w kwestii Amber Gold zawiodło państwo, ponieważ w ten sposób umożliwia się uniknięcie odpowiedzialności konkretnym osobom.

- PO sama tak stawia sprawę.

- Moim zdaniem trzeba odpowiedzieć na pytania o sfałszowanie dokumentacji przez jednego z kuratorów sądowych, który na piśmie zapewniał sąd o zadośćuczynieniu ofiarom tzw. multikasy. A co z innym kuratorem, który nie wywiązał się z obowiązku wywiadu środowiskowego w sprawie Marcina P.? Czym z kolei kierowała się konkretna pani prokurator, która wpierw nie wszczęła postępowania wobec szefa Amber Gold, a potem dwukrotnie je umarzała. Wypada także zapytać, czym kierowali się poszczególni sędziowie, którzy w sprawie Marcina P. orzekali.

- Albo zostali opłaceni, co byłoby fatalne, albo wykazali się daleko idącą niewiedzą i ignorancją. W Polsce wiele wyroków kończy się stwierdzeniem o niskiej szkodliwości czynu. Być może podobną logiką kierował się wymiar sprawiedliwości w tej czy innych sprawach o oszustwa finansowe.

- Tu rodzi się kolejne ważne pytanie - tym razem do samego Marcina P. - a mianowicie, jakich argumentów używał, aby przekonać do swojej wersji wydarzeń poszczególne osoby, które podejmowały decyzje w jego sprawach.

- Nie ma pan wrażenia, że nasz wymiar sprawiedliwości nie jest za dobrze przygotowany merytorycznie do rozpatrywania spraw o przestępstwa gospodarcze i co by pan P. nie mówił, i tak by to zaakceptowali?

- Zawsze boję się takiego generalizowania. Po pierwsze w ramach nauki w powołanej przeze mnie Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury zwracana jest szczególna uwaga na problematykę przestępczości gospodarczej. Tam nie tylko uczą się przyszli sędziowie i prokuratorzy, ale też dokształcają obecni pracownicy wymiaru sprawiedliwości. Dlatego uważam, że przygotowanie merytoryczne jest dobre. Poza tym nawet jeśli w sprawie Amber Gold nasze wątpliwości budzą decyzje jakiegoś prokuratora lub sędziego, to nie zapominajmy, że byli też tacy sędziowie, którzy kwestionowali decyzje o niewszczęciu czy umorzeniu postępowania z wniosku KNF. Mamy więc przykłady osób, które rzetelnie wykonywały swoje obowiązki.

- Tych chlubnych wyjątków było mniej.

- Niestety, przykład Amber Gold pokazuje, że najsłabszym ogniwem całego systemu jest czynnik ludzki. Dlatego z zadowoleniem przyjąłem pomysł prokuratora generalnego, który chce przenieść postępowania dotyczące przestępstw gospodarczych z prokuratur rejonowych do okręgowych. Na tym poziomie pracują prokuratorzy z większym doświadczeniem i większą specjalizacją.

- A może pójść za ciosem i stworzyć odrębną jednostkę do prowadzenia wyłącznie spraw gospodarczych? Widać, że jest ich ogrom i mają wyjątkowo skomplikowaną naturę. Mamy przecież wyspecjalizowaną prokuraturę wojskową czy prokuratorów IPN.

- Specjalizacja zawsze służy rzetelniejszemu wyjaśnianiu sprawy. Stąd zapewne wynika pomysł prokuratora generalnego. Rozumiem, że zostanie on uzupełniony szkoleniami dla prokuratorów, którzy tego typu problematyką się zajmują. Czekam zresztą na szczegóły propozycji Prokuratury Generalnej i przekonamy się, czy to kroki wystarczające. Na razie wydają się one iść w dobrym kierunku.

- A czemu prokurator generalny tak długo milczy w tej sprawie?

- Ocena prokuratury w tym wypadku to ocena pani prokurator, która zajmowała się doniesieniem KNF i w praktyce nie podejmowała żadnych kroków w sprawie Amber Gold. Musi być ona jak najbardziej krytyczna. Co do oceny działań samego prokuratora generalnego, poczekajmy na raport, który dziś ma przedstawić.

- Przez aferę Amber Gold Janusz Palikot proponuje obalenie Donalda Tuska i zastąpienie go prof. Kleiberem. Jak pan ocenia ten pomysł?

- Za mój komentarz niech wystarczy fakt, że prof. Kleiber skomentował tę inicjatywę jako polityczną, a nie merytoryczną.

Krzysztof Kwiatkowski

Były minister sprawiedliwości, polityk PO