"Super Express": - Były komendant główny policji Andrzej Matejuk i jego adwokat Andrzej Grabiński w tajemniczy sposób zdobyli adres naszego redakcyjnego kolegi Sylwestra Ruszkiewicza, aby wysłać mu pozew. W tym samym czasie policjanci z wrocławskiego Biura Spraw Wewnętrznych ponad 50 razy sprawdzali jego dane. Dziwne?
Krzysztof Janik: - Mówiąc szczerze, to jest coś zupełnie niebywałego. Chciałbym mieć nadzieję, że to wyjątek, i do tego bardzo rzadki.
- Może to naturalny odruch u niektórych policjantów, że sięgają po informacje na temat jakiejś osoby, które są gromadzone w państwowych bazach danych?
- Biuro Spraw Wewnętrznych jest po to, żeby do takich spraw nie dopuszczać. W ogóle warto tu przypomnieć, że policjant powinien być przede wszystkim uczciwy, a dopiero potem skuteczny. Nie może się bawić w Brudnego Harry'ego.
- Tyle że nasz kolega nie złamał prawa. Po prostu zaczął się przyglądać temu, co robi komendant główny policji, i to się nie spodobało.
- Dlatego uważam, że takie działanie kogokolwiek z policji jest niedopuszczalne.
- Jego dane sprawdzano niemal 50 razy. Ma pan pomysł, po co?
- Taka liczba zapytań jest trudna do racjonalnego wytłumaczenia. Przyznam, że nie mam pojęcia, po co komuś coś takiego.
- Czy ta sprawa nie powinna być sygnałem, żeby sprawdzić, czy nie jest to norma? Czy nie powinien to być sygnał, żeby MSW sprawdziło, w jaki sposób penetrowane są bazy danych polskich obywateli?
- Bez wątpienia taka kontrola jest potrzebna, chociaż byłaby bardzo trudna logistycznie. Niemniej warto byłoby dowiedzieć się, do jakich danych i po co sięgają polskie służby.
- Tym bardziej że - jak pokazuje sprawa dziennikarza "Super Expressu" - sięganie po dane nie zawsze musi dotyczyć spraw służbowych.
- Dzisiejszy rozwój techniki prowadzi do sytuacji, w której obywatela trzeba bronić przed państwem i jego aparatem. Przecież każdy z nas może być pod stałą obserwacją, gdy korzysta choćby z telefonu komórkowego czy Internetu.
- Perypetie naszego dziennikarza też podpadają pod tę kategorię?
- Oczywiście. Do tej pory wymiar sprawiedliwości murem stawał za państwem w jego sporze z obywatelem. Dziś musi wziąć stronę obywatela, bo to on jest w nim na słabszej pozycji.
Krzysztof Janik
Były szef MSW, polityk SLD