"Super Express": - Co było powodem porozumienia z Twoim Ruchem?
Krzysztof Gawkowski: - Są takie historyczne momenty w polityce, które zmieniają mapę polityczną. Takim momentem jest właśnie afera podsłuchowa PO. Taśmy prawdy pokazały, że w Polsce ugrupowania parlamentarne dzielą się na te, które chcą wyjaśnić tę sprawę, i na te, które chcą ją przykryć. Uznaliśmy, że to jest najlepszy moment na to, żeby zapominając o przeszłości i o tych wszystkich zadrażnieniach, które miały miejsce, spróbować wyjaśnić tę sprawę. Mówimy o wątkach merytorycznych, a nie wątkach językowych. Chcemy wyjaśnić sprawę wiedzy premiera o Amber Gold, informacji o stanie Polskich Inwestycji Rozwojowych, sprawę banku BGŻ, gazoportu w Świnoujściu i dalej można by mnożyć.
- Przed wyborami do europarlamentu była wyraźnie zarysowana różnica pomiędzy wami. Twierdziliście nawet, że TR to nie lewica.
- My dzisiaj nie rozpoczynamy współpracy polityczno-programowej, tylko współpracę merytoryczną dotyczącą jednej sprawy. Jeżeli ta współpraca okaże się czymś, co może skutkować jakimś porozumieniem, to jest to dopiero kwestia przyszłości. Dziś rozmawiamy o wyjaśnieniu afery podsłuchowej, bo nie można pozwolić na przykrycie tej sprawy.
- A może to próba ratowania kapitału politycznego przez Twój Ruch, który w wyborach do europarlamentu nie zdołał nawet przekroczyć progu wyborczego?
- Tu nie chodzi o kapitał polityczny, a o współpracę klubów parlamentarnych. Musimy stanąć na wysokości zadania i nie pozwolić przykryć afery taśmowej PO.
- Planowane są wspólne listy SLD i TR w zbliżających się wyborach parlamentarnych?
- Na razie nie rozmawiamy o wspólnych listach. Dzisiaj rozmawiamy o współpracy parlamentarnej.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Anna Grodzka: Pozostanie w polityce nie jest priorytetem