Ta kadencja Sejmu dla Konfederacji lekko się nie zaczęła. Najpierw zupełnie niesatysfakcjonujący wynik wyborów na poziomie 7,16%, który przy wcześniejszych hasłach „o przewracaniu stołu” – na pewno nie można było uznać za sukces.
Zaledwie kilka tygodni później, chcąca uchodzić za konstruktywną opozycję Konfederacja – musiała zmierzyć się z … posłem Braunem i chanuką.
W połowie grudnia zeszłego roku, w trakcie odbywającej się w Sejmie uroczystości zapalenia chanukuji, czyli dwiewięcioramiennego świecznika żydowskiego, z okazji żydowskiego Święta Świateł - poseł Grzegorz Braun użył gaśnicy, aby zgasić palące się świece. Po tym zdarzeniu polityk Konfederacji został wykluczony z obrad, Prezydium Sejmu nałożyło na niego kary finansowe. Tego samego dnia późnym wieczorem Kancelaria Sejmu zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, oceniając, że czyny Brauna "mogą być kwalifikowane jako czyny stanowiące przestępstwo przeciwko wolności sumienia i wyznania, przeciwko czci i nietykalności cielesnej oraz przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu".
W niedawnym wywiadzie dla radia RMF24 do sprawy wrócił lider Konfederacji Sławomir Mentzen:
- Znowu wyszliśmy na wariatów. Ta akcja z gaśnicą nam nie pomogła.
Do tych słów odniósł się w rozmowie z Super Expressem – wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.
- Mamy luty, uważam za bezcelowe komentowanie wydarzeń z grudnia, które nie mają przełożenia na życie zwykłych ludzi, a służą wyłącznie odwracaniu uwagi od tego, co się dzieje tutaj w Sejmie.
W ocenie Krzysztofa Bosaka wynik ostatnich wyborów – napawa optymizmem.
-Ostatnie wybory to kilkaset tysięcy nowych wyborców, których pozyskaliśmy. Oczywiście niektórzy mieli apetyty jeszcze większe i przeżyli rozczarowanie, natomiast - nie od razu Kraków zbudowano.
Odniósł się także do zbliżających się wyborów samorządowych.
- Ludzie z naszych struktur kandydują do wszystkich trzech szczebli samorządów, część z nich zostanie radnymi, dla części z nich to będzie pierwsze doświadczenie z prowadzeniem kampanii wyborczej. Jestem pewien, że wyjdziemy z tego sprawdzianu wzmocnieni. Idealnie byłoby, gdybyśmy współrządzili w którymś z województw.
Na pytanie, czy zamierza kandydować na prezydenta i zastąpić Andrzeja Dudę w Pałacu Prezydenckim odpowiedział stanowczo „tak”. Jak przyznał „jego celem będzie nieuchwalanie złego prawa w Sejmie, czyli podnoszenia kosztów wszystkiego, co dla młodych ludzi oznacza brak szans w ułożeniu sobie życia za sensowne pieniądze, czyli np. kupna mieszkania”.
-Obrona wartości narodowych, obrona racji stanu, wartości tradycyjne, dialog, szacunek dla wszystkich. Chciałbym do siebie przekonać – nieprzekonanych czyli wyborców PIS-u, PO, PSL-u, Polski 50 – i Lewicy – podsumował Krzysztof Bosak.