Krzysztof Bosak był jednym z posłów Konfederacji, którzy stanęli po stronie rolników w czasie protestu w stolicy. Między uczestnikami a policją doszło do wielu okropnych sytuacji, jak użycie gazu pieprzowego, rzucanie kostką brukową czy uderzanie pałkami.
- Ja byłem na manifestacji rolników, i pod Sejmem i pod kancelarią premiera, w południe, później miałem obowiązki w Sejmie i było bardzo spokojnie - widziałem setki, jeśli nie tysiące protestujących ludzi, którzy byli spokojni i wobec dziennikarzy, i wobec polityków, i wobec policji – opowiadał polityk w RMF FM.
Wicemarszałek Sejmu stwierdził, że wydarzenia pod Sejmem był sztucznie sprowokowanym skandalem. Został zapytany, kto jego zdaniem odpowiada na wywołanie tego skandalu. - Nie wykluczam, że były pojedyncze osoby agresywne z protestujących, ale dziesiątki funkcjonariuszy zostały wykorzystane do sprowokowania tych zamieszek po prostu poprzez skierowanie ich prosto w tłum. Opryskiwanie ludzi gazem, klasyka gatunku – odparł.
Krzysztof Bosak powiedział, że jeśli w tłumie nie ma zamieszek, polecenie otrzymuje „oddział prewencji w laskach z pałkami”, by zaczęły spychać ludzi.
- Jak się zaczyna spychanie ludzi, część osób, jak jest duży tłum, nie ustąpi, bo nie ma gdzie. Wtedy zaczyna się opryskiwanie gazem, a później już się samo kręci - i dokładnie wczoraj to mieliśmy, to widzieliśmy. Plus na filmach mamy uwiecznione rzucanie przez funkcjonariuszy nad kordonem w protestujących granatami hukowymi lub być może to jest coś innego - nie chcę sugerować, bo nie mam dowodów w tej chwili. Plus nadużycie środków przymusu bezpośredniego - mamy udokumentowane na zdjęciach – opowiadał.
Według relacji Krzysztofa Bosaka posłowie Konfederacji Grzegorz Braun, Sławomir Mentzen, Witold Tumanowicz i Krzysztof Mulawa próbowali uspokoić sytuację i rozdzielić protestujących od funkcjonariuszy. Polityk uznał także, że rząd „chce wygrać z rolnikami”. Zwrócił uwagę, że problemem nie jest podnoszony przez rząd problem sankcji nałożonych na żywność z Białorusi. W rzeczywistości ma chodzić o problem z żywnością z Ukrainy.
- Opowiadanie o tym, że oni wynegocjowali w Brukseli ograniczenia importowe, gdzie rokiem referencyjnym ma być 2023, gdzie wzrost importu był już o kilka tysięcy procent. To są jakieś kompletne bzdury – podsumował wicemarszałek.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Krzysztof Bosak: