Beata Szydło

i

Autor: Jan Bielecki

Krytykowali loty Tuska, a sami robią to samo!

2017-02-23 3:00

Kiedy Donald Tusk (60 l.) był szefem rządu, PiS krytykował go niemiłosiernie za loty co weekend z Warszawy do Gdańska i z powrotem. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że kilka lat później, po wygranych przez PiS wyborach, premier Beata Szydło (54 l.) działa podobnie i usprawiedliwia siebie!

- To oburzające. Te pieniądze można by wydać na setki innych rzeczy, np. na upadające szpitale - krytykował w "SE" w końcu 2012 roku loty Tuska Mariusz Błaszczak (48 l.), wtedy przewodniczący klubu parlamentarnego PiS, a dziś szef MSWiA. Dymisji domagał się z kolei ówczesny rzecznik PiS Adam Hofman (37 l.). - Temu panu już dziękujemy - mówił na naszych łamach. Wszystko po tym, jak ujawniliśmy, że Tusk w ciągu 5 lat (2007-2012) średnio co 6 dni latał samolotami na trasie Gdańsk - Warszawa lub Warszawa - Gdańsk. Za te przeloty Tuska zapłaciliśmy 5,1 mln zł. Prawie pięć lat temu PiS był krytyczny. A dziś? Wydało się, że wojskową CASĄ kilka dni temu premier leciała ze stolicy do Krakowa. - Jestem osobą chronioną, a jeśli przemieszczam się środkami publicznymi, poruszam się razem z ochroną. Nie boję się dyskusji o tym, cieszę się, że państwo podjęliście ten temat: co zrobić, żeby osoby chronione podróżowały, nie utrudniając podróżowania innym osobom - tłumaczyła się we wtorek Szydło. Koszt takiego lotu CASĄ tam i z powrotem to ok. 34 tys. zł.

- Tu wyszła hipokryzja i fałsz PiS. Kiedyś krytykowali Tuska, a teraz robią to samo. Wstyd. PiS traktuje państwo jak prywatną własność - mówi nam Borys Budka (39 l.) z PO.

Czytaj: Wznowią śledztwo ws. śmierci Leppera? Stonoga zabiera głos