W nocy z 26 na 27 kwietnia wokół płockiego kościoła św. Dominika (między innymi na koszach na śmieci i na przenośnych toaletach) rozwieszono plakaty oraz nalepki z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, na których postaci Maryi i Dzieciątka otoczone zostały aureolami w kolorach tęczy. Tamtejsi funkcjonariusze szybko zdołali ustalić, że odpowiedzialna za to jest 51-letnia Elżbieta Podleśna, do której w poniedziałek o poranku zapukali do drzwi. Została ona zatrzymana i postawiono jej zarzut profanacji świętego wizerunku.
Kobieta w mediach wyraziła duże zbulwersowanie tym, w jaki sposób została zatrzymana a następnie potraktowana na komisariacie. Jak mówiła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą": - Gdyby nie poczucie godności, którego nie może dotknąć żaden minister oraz to, że mamy adwokatów, którzy odbierają telefon o szóstej rano i są gotowi rzucić wszystko i przyjechać na przesłuchanie, to nie wiem, w jakim byłabym stanie. Potraktowano mnie jak najgorszego kryminalistę!
Do tych żalów postanowiła się odnieść na swoim Twitterze Krystyna Pawłowicz, która napisała (pisownia oryginalna): - E.PODLEŚNA,uliczna bojówkarka profanująca wizerunek Matki Bożej,żali się po jej (prawidłowym) zatrzymaniu na „zrównywanie orientacji psychoseksualnej z przestępstwami”. Nie mąć ludziom w głowach p.Podleśna,NIE chora „ORIENTACJA” zrównana jest z przestepstwami,a CZYNY ich nosicieli.
Na komentarz posłanki jeden z internautów wrzucił mema, który wyśmiewał Pawłowicz. Wówczas postanowiła odnieść się ona do męskich atrybutów swoich oponentów (a właściwie ich braku) pisząc: - No,tylko w tych memach sobie używają...Niemoc eunuchów...