Oświadczenie ukazało na 14. stronie. Tomasz Lis przeprosił w nim za naruszenie „dobrego imienia, czci i godności” Krystyny Pawłowicz i dodał, że w tekście „zawarto bezpodstawne i niezgodne z prawdą twierdzenia” jej dotyczące. Dodał również, że publikacja zawierała „nieprawdziwe informacje dotyczące życia prywatnego i rodzinnego powódki” i ukazywała ją "w sposób niezgodny z prawdą”.
Krystyna Pawłowicz napisała na Twitterze, że Tomasz Lis nie wykonał wyroku sądowego prawidłowo. Dlaczego? Według Pawłowicz "jego oświadczenie winno mieć wymiary 20x13 cm i czcionkę 14, a ma 6x9 cm i mini druczek". Była posłanka PiS dodała, że w tej sytuacji skorzysta z możliwości jaką daje punkt drugi wyroku i sama opublikuje przeprosiny Tomasza Lisa... na jego koszt.
Chodzi o artykuł z 18 kwietnia 2016 roku, autorstwa Renaty Kim i Eweliny Lis pt. „Bulterierka Prezesa”. Opisano w nim prywatne relacje ówczesnej posłanki w młodości i określiły mianem „psa gończego Kaczyńskiego”. Krystyna Pawłowicz złożyła pozew, a w czerwcu 2017 roku wygrała proces. W wydanym zaocznie wyroku sąd nakazał Tomaszowi Lisowi publikację przeprosin dla Krystyny Pawłowicz i zapłacenie 40 tys. zł zadośćuczynienia oraz pokrycie kosztów procesu w wysokości 6 900 zł.