Obok słów Krystyny Pawłowicz nie sposób przejść obojętnie. Posłanka chyba zapomniała, że co raz zostanie opublikowane w internecie, zostanie tam na zawsze, a co więcej - może przynieść wiele szkód zarówno adresatowi wypowiedzi, jak i nadawcy. Ale do rzeczy. Chodzi o jeden z ostatnich postów Krystyny Pawłowicz na Facebooku, w którym to każe iść dziennikarce na urlop i ostrzega, że "nowa władza na jesieni" zadba o zdrowie dziennikarki. Pani Krystyno, jak mamy rozumieć te pogróżki?
Nie wiadomo, dlaczego obiektem kpin Pawłowicz stała się Justyna Dobrosz-Oracz. Być może ma to związek z czwartkową decyzją TVP, kiedy to zarząd stacji nie wyraził zgody na bezpłatną emisję nowego spotu Prawa i Sprawiedliwości z Beatą Szydło w roli głównej. PiS twierdzi, że nagranie jest częścią kampanii referendalnej. Zdaniem zarządu TVP, nie odnosi się ono do żadnego z pytań, które zostaną postawione w referendum.
Możemy tylko domniewmywać, że za decyzję stacji dostało się jednej z jej dziennikarek. Ale o co tak naprawdę chodzi Pawłowicz? Być może posłanka wkrótce rozwinie swoją myśl. Oby tym razem obyło się bez gróźb!
Zobacz: Burze, wiatr i nawałnice. Powalone drzewa i podtopione budynki na Dolnym Śląsku