Kiedy pod koniec lat 40. w USA powstawał pierwszy tranzystor dzięki odkryciu Czochralskiego, profesorskie pokurcze umysłowe wyrzucały go z Politechniki Warszawskiej. Dzieła wykańczania prof. Czochralskiego dokończyły pokurcze ubeckie, doprowadzając do jego śmierci w 1953 roku. W latach 30. Czochralskiego chcieli zatrzymać w swoich instytutach Niemcy, a Amerykanie oferowali mu intratną posadę w koncernie Forda. On jednak postanowił pracować dla Polski i za radą swojego przyjaciela prof. Ignacego Mościckiego stworzył przy Politechnice Warszawskiej ośrodek badań materiałowych.W czasie II wojny działał w AK, organizując podziemną fabrykę broni.
Wiem, że przytłaczająca większość Polaków nie zna nazwiska tego genialnego naukowca, jak i wielu innych wybitnych rodaków. Czochralski to taki rotmistrz Pilecki polskiej nauki. Od dziesięcioleci policja pamięci kierowana przez polskie pokurcze umysłowe kastruje naszą historię. Awansuje się pokurczy do rangi bohaterów, degradując prawdziwych bohaterów. Niezaproszenie na uroczystości w Auschwitz rodziny rtm. Witolda Pileckiego to kolejny dowód, że pokurcze policji pamięci są czynni, zwarci i gotowi do każdego draństwa. Amerykański historyk polskiego pochodzenia prof. Marek Chodkiewicz precyzyjnie wyjaśnił ten degradujący Polskę i Polaków system. Otóż pokolenie dzieci katów usuwa z narodowej pamięci tych wielkich Polaków, którzy zachwialiby ich władzę nad społeczeństwem niewolników, które stworzyli. Elity działania zostały wymordowane w Katyniu, na Syberii przez Sowietów. W Palmirach, Auschwitz i pozostałych obozach śmierci ten sam proces wygaszania polskich elit przeprowadzili hitlerowcy.
Niedobitki wykończyli sowieccy Polacy, których potomkowie dziś robią za lewicę. Paradoksalnie w tym systemie niewolnicy - podatnicy finansują bat, który ich chłoszcze. I tak do dzisiaj telewizyjny system prania mózgów TVP opłacają polscy niewolnicy. A państwowa propaganda pod hasłem "zgoda buduje" zabija ducha walki i przekory. Jak ma być lepiej, to lepiej niech będzie tak jak jest, przekonują funkcjonariusze medialni partii i rządu. Ich przedstawiciel prezydent Bronek, jak nazwała go Kopacz, przaśny, prowincjonalny, oralny autorytet, powtarza, że zgoda buduje. Otóż gdyby to była prawda, to do dziś siedzielibyśmy na drzewach. Zgoda buduje tylko odciski na coraz tłustszych pośladkach, co widać, kiedy patrzymy na medialnych pokurczy. Albert Einstein pytany, jak się zostaje wynalazcą, odpowiadał: kiedy większość uważa, że nic nie da się zmienić i tak musi pozostać, pojawia się ktoś, kto temu zaprzecza i zostaje wynalazcą. A więc to niezgoda buduje rozwój cywilizacji. Dziś pokurcze zgromadzone licznie wokół lewatywy Komorowskiego atakują opozycyjnego kandydata na prezydenta Andrzeja Dudę. I słusznie, bo jego zwycięstwo jest śmiertelnym zagrożeniem dla poganiaczy niewolników.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail