Widzowie "Szkła Kontaktowego" TVN24 oraz obserwatorzy poczynań Janusza Kowalskiego z Solidarnej Polski niewątpliwie byli zaskoczeni dialogiem, jaki został nawiązany między wyśmiewającym obóz rządowy programem a zadeklarowanym prawicowcem. W ostatnich tygodniach kilkakrotnie doszło bowiem do interakcji między bohaterami "Szkła Kontaktowego" oraz politykiem i wbrew pozorom nie była to krwawa jatka.
"Szkło Kontaktowe" TVN24 i Janusz Kowalski, czyli ponad podziałami
Janusz Kowalski nierzadko był i wciąż jest przywoływany w programie TVN24 w krótkich klipach ze swoimi wypowiedziami. Będące zwykle obiektem żartów wystąpienia polityka szybko stały się częstym elementem "Szkła Kontaktowego". Materiały szczególne względy zyskały u Katarzyny Kasi, prawdziwej gwiazdy "Szkiełka", doktor nauk filozoficznych, aktywistki i dziennikarki radiowej. Ta zaczęła nazywać Kowalskiego z przekąsem "swoim ulubieńcem", a polityk podłapał temat i coraz częściej zaczął się pojawiać w komentarzach pod postami "Szkła Kontaktowego" na Facebooku.
Dotąd żaden z polityków, których działania i wypowiedzi są obiektem śmiechów i żartów w "Szkle Kontaktowym", nie nawiązał z programem takiego kontaktu. Smaczku sprawie dodaje fakt, że Kowalski jest zadeklarowanym prawicowcem, a jego formacja ma bana na występy w TVN24. Zapytaliśmy więc go o to, dlaczego podjął się tej interakcji z kpiącym sobie z władzy "Szkiełkiem". Polityk widzi w swoim działaniu szansę na dotarcie do szerszego grona odbiorców.
- Prowadzę swoistego rodzaju dialog ze "Szkłem Kontaktowym", który jest źródłem informacji dla elektoratu Platformy i Szymona Hołowni. Ja uważam, że zawsze lepiej prowadzić dialog, niż go nie prowadzić, jeśli jest możliwość przekonania kogoś do swoich racji - mówi Janusz Kowalski.
Janusz Kowalski: Nie ukrywam, że walczę o Katarzynę Kasię
Szczególnie interesujący jednak jest wątek "puszczania sobie oczek", w jakim niewątpliwie biorą udział z jednej strony Katarzyna Kasia, a z drugiej Janusz Kowalski. Można by się zastanawiać, czy to żart, jakaś szczególna konwencja czy wręcz performens. W rozmowie z nami polityk Solidarnej Polski ujawnił, że bierze sprawę na serio, a jego motywem jest walka o duszę gwiazdy "Szkła Kontaktowego" TVN24.
- Nie ukrywam, że walczę o Katarzynę Kasię. Walczę, żeby przeszła na dobrą stronę mocy, żeby postawiła na Polskę, żeby zrozumiała nasze argumenty. Robię to w imię idei i walki o duszę pani Kasi i o to, żeby rzeczywiście ten dialog podejmować, który zaczęło "Szkło Kontaktowe", a ja z chęcią go podjąłem. Co się stanie, zobaczymy - mówi SE Janusz Kowalski.
Ta niespodziewana interakcja między dwiema osobami, które prezentują całkowicie odmienne poglądy, jest bez wątpienia bardzo ciekawym widowiskiem. Swojego entuzjazmu nie ukrywa także członek Solidarnej Polski. Polityk wskazuje, że szanuje Katarzynę Kasię, szacunek odczuwa także z jej strony i mimo "intelektualnej różnicy w 96 proc.", dialog z nią uważa za fascynujący. Co więcej, na pytanie o to, czy przyjąłby zaproszenie do programu "Szkło Kontaktowe" Kowalski odpowiada bez zawahania: - Oczywiście.
- Szanuję panią Kasię po prostu. Czuję również ten szacunek z jej strony, ponieważ ma klasę, jest osobą, która jednoznacznie opowiada o swoich poglądach. Doceniam w niej, że to bardzo sympatyczna osoba, inteligenta kobieta, z którą różnimy się intelektualnie w 96 proc., ale to samo w sobie to jest dialog intelektualnie fascynujący - podkreśla Janusz Kowalski.