Zwierzaki zajmowały w sercu Jolanty Szczypińskiej miejsce szczególne. - Kochała je tak bardzo, że nawet je dla niej malowałem. Obrazy miała w domu lub dawała znajomym w prezencie – opowiada nam Adam Jaworski (62 l.), „kumpel Joli”, jak sam o sobie mówi, od ponad 20 lat.
Zuzia i Rudolf na szczęście są bezpieczne. Trafiły pod skrzydła osoby, którą lubiły i znały – najbliższej przyjaciółki. Barbara Szczepańska i Jolanta Szczypińska znały się od 40 lat. - Moja kruszynka... nie mogę się pozbierać. Nie mogę spać, nie mogę jeść, wracam do domu i ciągle z nią rozmawiam. Wszędzie ją widzę... - mówi w rozmowie z SE wzruszona Szczepańska. - Łączyła nas szczera i głęboka przyjaźń. Jolcia nauczyła mnie wielu rzeczy... nie mogę zapomnieć tych jej cierpiących oczu, tego pełnego bólu wzroku. Ona nie narzekała, ona cierpiała - dodaje.
Barbara Szczepańska z mężem przez ostatnich kilka miesięcy zajmowali się słupskim mieszkaniem Jolanty Szczypińskiej i jej zwierzętami. Naturalnym więc było, że po śmierci swojej pani Zuzia i Rudolf trafią do domu Szczepańskich. - Oczywiście. One są i będą u mnie! - mówi przyjaciółka Szczypińskiej. Na razie nie wiadomo co stanie się z mieszkaniem pani poseł. Wiemy, że zostawiła testament, którego treść będzie znana po pogrzebie. Ten odbędzie się w najbliższy poniedziałek 17 grudnia.