Aborcja od dawna pozostaje kwestią sporną wśród polityków. Nawet zawarcie koalicji 15 października nie rozwiązało tego problemu. Lewica chce, aby do 12. tygodnia ciąży aborcję można było przeprowadzić legalnie, z kolei Szymon Hołownia opowiada się za przeprowadzeniem referendum w tej sprawie. Na razie jednak zadecydował, że temat zostanie poruszony dopiero po przeprowadzeniu wyborów samorządowych w kwietniu, co wywołało oburzenie wśród licznych posłanek Lewicy oraz Strajku Kobiet.
Jakie stanowisko zaprezentuje PSL? Na to pytanie odpowiedział lider ugrupowania Władysław Kosiniak-Kamysz, którego żona po raz kolejny jest w ciąży.
- Bardzo dobrze, że te projekty będą rozpatrywane. Obiecaliśmy to, co zawsze: u nas będzie głosowanie zgodnie z własnym sumieniem. Wiem, że pan marszałek rozmawiał, analizował i wydaje się, że jest taka grupa posłów, która sprawi, że wszystkie projekty trafią przynajmniej do drugiego czytania. My będziemy popierać nasz projekt dotyczący powrotu do zasad sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego, a później rozpisania referendum – powiedział.
Szef MON stwierdził także, że dopóki Andrzej Duda jest prezydentem, z pewnością nie podpisze żadnej ustawy legalizującej aborcję.
- To jest wprowadzanie w błąd opinii publicznej, że rozmowy na ten temat w Sejmie dzisiaj zmieniają rzeczywistość. Pan prezydent jest prezydentem do 2025 r. i przecież on tych ustaw nie podpisze. Jedyne, co mogłoby zmienić postawę pana prezydenta, to referendum – stwierdził.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Władysław Kosiniak-Kamysz: