- Mówiłem to wielokrotnie (że nie będzie koalicji z PiS – przyp. Red.). Trudno mi wyobrazić sobie sytuację, w której idzie się na piwo z kimś, kto chce cię wyeliminować z życia publicznego - przekonuje Kosiniak-Kamysz i dodaje, że to Waldemar Pawlak odrzucił koalicję jak był prezesem PSL. - Nas teraz mocno testowano po wyborach samorządowych i tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono. W sejmikach kuszono naszych radnych apanażami, rządowymi stanowiskami… nikt nie poszedł. A kto poszedł? Koalicja Obywatelska, radny KO Zbigniew Kałuża. Więc zanim pan Schetyna zacznie testować innych z przyzwoitości, niech sprawdzi swoje szeregi. Bo tam nie brakuje byłych działaczy PiS-u na listach, takich bardzo eksponowanych… a może któryś się zdecyduje wrócić do macierzy? - pyta prezes Ludowców.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ KAMILI BIEDRZYCKIEJ Z WŁADYSŁAWEM KOSINIAKIEM-KAMYSZEM:
- Wszyscy są po zielonej stronie mocy. I nasi koalicjanci i starzy wiarusi, nowi członkowie i sympatycy. To jest obawa Platformy, że część ich elektoratu przechodzi do nas. My staliśmy się taką partią, jaką była PO kiedy powstawała. Dziś „ludowy” znaczy bardziej „obywatelski” - przekonuje Kosiniak-Kamysz.
ZOBACZ TEŻ: PSL chce romansować z PiS! Budka o możliwej koalicji po wyborach! [Express Biedrzyckiej]
Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał także, że marzy mu się przedwyborcza debata "jeden na jeden". - Oczywiście z prezesem Kaczyńskim albo premierem Morawieckim, bo to oni dzisiaj odpowiadają za Polskę. Zadać im pytania i skonfrontować propagandę, którą codziennie wylewają w telewizji rządowej. To byłoby z dobrym skutkiem dla wszystkich wyborców. Ale z Grzegorzem Schetyną też bym z chęcią kilka słów zamienił. Próbuje innych testować, ale sam nie przychodzi - mówi prezes PSL.