Przed drugą turą wyborów 2020 prezydent Andrzej Duda zaproponował wspólne rozmowy na temat Polski: - Apeluję do wszystkich polityków, którzy podzielają takie wartości jak dobro rodziny, wspólnota kulturowa, rozwój państwa - spotkajmy się po wyborach 12 lipca i porozmawiajmy o najistotniejszych sprawach - swoje słów kierował przede wszystkim do samorządowców, polityków Konfederacji i Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Chciałbym być patronem wielkiej koalicji polskich spraw broniących naszych racji, tradycji i bohaterów - podkreślił prezydent. O komentarz do tego wystąpienie i zachęty wspólnej pracy został zapytany w czwartek rano Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie TVN24. Jasno stwierdził, że: - Po pięciu latach mówienie na trzy dni przed wyborami, że "po wyborach spotkajmy się i pogadajmy", jest tylko i wyłącznie chęcią przeciągnięcia moich wyborców, wyborców Konfederacji. I dodał: - Jeżeli jest jakaś grupa, która ma jakiś żal do PiS, to jest to grupa samorządowców. WIĘCEJ O PROPOZYCJI DUDY
Kosiniak-Kamysz został też zapytany o to, czy zamierza zrezygnować z szefostwa w PSL. Jak się okazuje polityk nie zamierza tego robić: - Do dymisji się nie podam. Wotum zaufania otrzymałem, weryfikacji poddam się niedługo na kongresie albo pod koniec tego roku albo na początku przyszłego. Będę startował dalej na prezesa - zapowiedział.
O Władysławie Kosiniaku-Kamyszu i jego wyborcach mówił też w Polskim Radiu 24 wicerzecznik PiS, Radosław Fogiel: - Oczywiście bardzo byśmy sobie tego życzyli, żeby wyborcy pana Władysława Kosiniaka zagłosowali w II turze na prezydenta Andrzeja Dudę, ponieważ to on jest gwarantem tego, że nasze wartości, nasze tradycje zostaną zachowane - przyznał.