Korwin-Mikke w 2011 o NARKOMANACH: jeśli ktoś umiera, to jest to dla społeczeństwa ZYSK

2017-04-05 12:13

Córka Janusza Korwin-Mikkego została zatrzymana przez policję, gdy prowadziła samochód, a zamiast na drogę była wpatrzona w tablet. Okazało się, że 34-latka nie miała prawa jazdy, za to miała w aucie 0,41 g heroiny. Co na to jej ojciec europoseł? Korwin-Mikke zdaje się nie przejmować wyczynami córki: - Jest dorosła i to jest jej sprawa - powiedział. Zresztą trudno się dziwić, jeśli zna się jego poglądy na temat narkotyków i osób zażywających środki odurzające. Co mówił o narkotykach kilka lat temu? Sprawdziliśmy to!

Janusz Korwin-Mikke znany jest z wyrazistych i kontrowersyjnych poglądów. Europoseł szokuje nie tylko w kraju, ale i za granicą, gdy mówi o kobietach czy niepełnosprawnych. Dla niektórych zaskakujące może być też jego podejście do tematu narkotyków i zdanie na temat narkomanów. Korwin-Mikke uważa, że przed narkotykami przede wszystkim powinno się chronić dzieci, a zająć się tym musi rodzina. Natomiast inaczej patrzy na kwestię z narkomanią dorosłych. Jego zdaniem nie ma co z tym walczyć, bo przecież każdy dorosły jest wolny i może robić co chce. W 2011 roku polityk tak o tym pisał: - W stosunku do dorosłych obywateli musi obowiązywać zasada: „Chcącemu nie dzieje się krzywda”. I trzeba wreszcie zrozumieć, że jeśli ktoś umiera, zaaplikowawszy sobie np. „złoty strzał”, to jest to dla społeczeństwa zysk, a nie strata! Kto wie, czy taki facet, nisko ceniący sobie życie, nie wsiadłby za tydzień do samochodu i nie wjechał w tłum, zabijając parę osób? Albo czy nie wciągnąłby w narkomanię kilkorga młodych ludzi? - pytał w jednym z felietonów.

Korwin-Mikke zaznaczał też, że jest przeciwko wszelakim zakazom władzy: - Jestem zdecydowanie przeciwko zakazowi picia czarnej kawy bez cukru, wódki, koniaku oraz palenia papierosów, marihuany, heroiny, kokainy itd. Jeśli bowiem RAZ uznamy zasadę, że urzędnik państwowy wie lepiej, co jest dla mnie dobre – to w ślad za tym pójdzie zakaz używania cukru, soli - tłumaczył wtedy.

W zeszłym roku zaś przedstawił na Facebooku swój pomysł na walkę z narkomanią: - Ja proponuję liberalne: przestać kontrolować narkotyki. W ciągu kilkunastu dni ceny spadną z kilkudziesięciu złotych do kilkudziesięciu groszy za „działkę”, beznadziejnie uzależnieni narkomani zaćpają się na śmierć – zresztą dla nich przyjemną. Pokaże się ich agonie w telewizji (teraz jest to zabronione!!!) - i po problemie. Będzie parę tysięcy trupów – ale i tak by umarli. Tyle, że stopniowo.

Najwyraźniej w kwestii narkotyków zdania nie zmienił. Skomentował "Super Expressowi" sprawę swojej córki Korynny i złapania jej z heroiną krótko: skoro jest dorosła niech sama za siebie odpowiada. Wyczynami 34-latki wcale się nie przejął: - Moja córka jest dorosła i to jest jej sprawa - powiedział.

Zobacz: Narkotyki u Korynny, córki Korwin-Mikkego. WYNIKI badań moczu