Dlaczego Janusz Korwin-Mikke chce złożyć wniosek o usunięcie Przemysława Wiplera? Wszystko wyjaśnił w "Wieczornym Expressie": - W kampanii wyborczej wezwał do głosowania nie na mnie, tylko na panią Bosakową. Jak to, co w tym złego? Chyba pan żartuje, jeśli członek mojej partii wzywa do głosowania na członka z innej partii, to nie ma w tym nic złego?! To jest powód, by go wyrzucić - podkreślił polityk. Wiele osób może się zdziwić, ale faktycznie, Janusz Korwin-Mikke i Przemysław Wipler to członkowie Nowej Nadziei, a Karina Boska jest członkinią Ruchu Narodowego.
Przy okazji warto zwrócić uwagę na fakt, że na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi Przemysław Wipler powiedział wprost, że Janusz Korwin-Mikke został poproszony o milczenie: - Został poproszony o to, żeby już nic nie robić do końca kampanii. Nie pisać, nie wypowiadać się, odpocząć. Jest czas na ekstrawagancję i jest czas na dyscyplinę. Kampania to czas dyscypliny - komentował w "Sednie sprawy".
Janusz Korwin-Mikke zapytany o to, czy wybiera się na polityczną emeryturę, odparł: - Ja na emeryturę się nie wybieram. Są dwa rodzaje ludzi, o jednych można mówić, że mają 25 lat i można powiedzieć, że już umarli, co odłożyli pogrzeb, a są tacy, którzy mają 70 lat i żyją, mają energię i chcą zmieniać świat - skomentował.
Przypomnijmy, że Karina Boska została posłanką Konfederacji z podwarszawskiego okręgu, w którym startował też Janusz Korwin-Mikke. Doświadczony poseł nie dostał się do Sejmu, a Karina Bosak tak. On zdobył 9 939 głosów, a ona 21 217 głosów.
CZYTAJ: Karina Bosak ma konkrety plan: W Sejmie potrzebny jest klub malucha [TYLKO U NAS]